Arsenal wciąż nie jest pewny udziału w Lidze Mistrzów. Co prawda obecnie zajmuje 3 pozycję w lidze z 59 punktami (co gwarantuje udział w tych elitarnych rozgrywkach bez eliminacji), ale tuż za nim czają się inne zespoły o podobnych do Kanonierów ambicjach. Chelsea i Tottenham mają tylko o 1 punkt mniej, przy czym The Blues rozegrali mecz mniej. Tylko zwycięstwa gwarantują gospodarzom utrzymanie pozycji, a każde potknięcie grozi spadkiem w tabeli. W tym sezonie Arsenal prezentuje niezłą formę w meczach w roli gospodarza. W dotychczasowych rozgrywkach odnotowali na własnym stadionie 10 zwycięstw, 3 remisy i 3 porażki. Warto dodać, że wygrali ostatnie 4 mecze z rzędu przed własną publicznością, chociaż w ostatnim pojedynku z Norwich przegrywali do 85 minuty, by wygrać ten mecz 3-1. Everton zajmuje 6 miejsce w lidze (55 punktów) i wciąż liczy się w grze o europejskie puchary. Siłą tego zespołu jest gra w roli gospodarza, a znacznie gorzej radzą sobie w meczach wyjazdowych. Z ostatnich 5 wyjazdów Everton tylko raz przywiózł komplet punktów, 2 razy zremisował i 2 razy przegrał. Poprzedni mecz pomiędzy tymi ekipami zakończył się remisem, jednak patrząc na historię bezpośrednich pojedynków to miażdżącą przewagę mają gospodarze (26 z - 10 r - 5 p). Przystępując do meczu trener Kanonierów nie może brać pod uwagę w ustalaniu składu kontuzjowanego Abou Diaby. Nie wszyscy zawodnicy są w pełni formy, m. in. Podolski, który powoli odzyskuje miejsce w pierwszym składzie po kontuzji (udana wejście na boisko w ostatnim meczu). Wśród gości nie zobaczymy Tonego Hibberta. Podsumowując zapowiada się ciekawy mecz, w którym obie strony będą chciały zgarnąć komplet punktów, choć więcej argumentów przemawia za gospodarzami.