Spotkanie rewanzowe Ligi Mistrzow,co do awansu chyba nikt nie ma watpliwosci,ze ma go Liverpool w kieszeni,po wysoko wygranym meczu w Porto.Musial by wydarzyc sie jakis kataklizm by sie to moglo zmienic.Jednak co do dzisiejszego meczu,dzisiejszego faworyta i dzisiejszego zwyciezcy.Po takim pogromie w Porto druzyna Liverpoolu wydaje sie byc zdecydowanym faworytem,tymbardziej,ze gra u siebie.Ja jednak w tym przypadku zachowuje pewna ostroznosc.Druzyna Porto a raczej jej ambicja zostala urazona,napewno w dzisiejszym spotkaniu bedzie chciala chociaz czesciowo sie zrechabilitowac.Nie zapominajmy takze,ze Porto to zespol wyjazdowy,gdy przesledzimy jrgo mecze to taka sugestia sie nasuwa.Pwysokim pewnym zwyciestwie w pierwszym meczu druzyna Liverpoolu zacznie grac z wielkim rozmachem a to jest swietna okazja dla szybkich napastnikow Porto,do kontratakow.Taki styl gry zwiastuje duzo bramek.Taka jet moja hipoteza,dlatego uwazalem za bezpieczniejsze,zagrac na wieksza ilosc goli.
5-0 to bardzo bezlitosny wymiar kary, który uciszył do zera kibiców Porto w starciu na Estadio do Dragao. Jurgen Kloop twierdzi przed 1 gwizdkiem meczu rewanżowego, że nie zamierza wystawiać składu rezerwowego, ponieważ celem nie jest okazywanie braku szacunku względem rywala. Oznacza to więc, że Kloop wystawi większość podstawowych graczy zamieniając może 3-4 piłkarzy. Wydaje mi się, że gracze z Portugalii nie wierzą ani trochę w awans, ale na pewno podejdą do tego meczu poważnie w związku z 1 ważną sprawą jaką jest honor. Przegrać oba mecze z Liverpoolem to nie jest wstyd, ale nie w stosunkach takich jak w 1 spotkaniu. Wydaje mi się więc, że zaatakują od razu. Jeśli do ok 30 min udałoby się prowadzić 2-0 to dlaczego nie marzyć o awansie. Jeśli w tym czasie nie padnie jednak bramka dla Porto, walka będzie toczyła się o honorowe 1-0. Pytanie tylko jak zagrają sami zawodnicy Liverpoolu. czy zagrają mimo wysokiej wygranej na 100% czy jednak zagrają spokojnie nieco lekceważąc przeciwnika. Tak czy tak wydaje mi się, że w meczu powinny paść 3 lub 4 bramki.
Przed pierwszym pojedynkiem na Estadio de Dragao wydawało się, że czeka nas piękny dwumecz pełen walki, emocji, zaangażowania i goli z obydwu stron, szczególnie w pierwszym meczu. To wszystko było, no prawie wszystko. Zabrakło goli, ale tylko z jednej strony. Liverpool spuścił solidne lanie ekipie gospodarzy i z zapasem 5 goli autorstwa kolejno Sadio Mane, Mohameda Salaha, Sadio Mane, Roberto Firmino i po raz trzeci Sadio Mane. Nie mogę powiedzieć, że Liverpool zaskoczył, choć na pewno nikt się takiego obrotu spraw nie spodziewał, to jednak FC Porto zawiodło i to bardzo. Ale powetowało sobie tę porażkę w meczu ze Sportingiem, gdzie wygrali 2-1. Przed rewanżowym pojedynkiem warto uświadomić sobie parę rzeczy. Drużyna gospodarzy dzisiejszego pojedynku gra po raz pierwszy w fazie play off Ligi Mistrzów od sezonu 2008/09, gdzie w dwumeczu rozbili Real Madryt w stosunku 5-0. Dodatkowo te drużyny już mierzyły się w Lidze Mistrzów ze sobą wcześniej dwukrotnie. Było to w sezonie 2007/08, gdzie mecze miały miejsce w fazie grupowej. W Portugalii był remis 1-1, a na Anfield Liverpool wygrał 4-1. Liverpool jak każdy wie pod wodzą Kloppa to drużyna niesamowicie ofensywnie usposobiona. To zespół, który w tym sezonie zdobył najwięcej goli w Lidze Mistrzów ze wszystkich 32 uczestników. To pokazuje, że Liverpool lubi i chce strzelać gole, aczkolwiek Liverpool to także drużyna tracąca sporo goli, także u siebie, przykładami porażka pucharowa z West Bromem 2-3, zwycięstwo z Manchesterem City 4-3, czy remis z Tottenhamem 2-2. Myślę, że już sama analiza Liverpoolu pokazuje, że czeka nas nie inny mecz niż w Porto, gospodarze, którzy ponoć wyjdą silnym składem, będą chcieli utrzymać dobre nastroje przed hitem Premier League z Manchesterem United w sobotę i wygrać ten mecz, choć i goście na pewno mają swoje ambicje w tym meczu i powalczą o choćby jedną bramkę.
Liverpool podejmie u siebie FC Porto. W rewanżu Liverpool jest zdecydowanym faworytem po wygranej w pierwszym meczu aż 5:0. Liverpool nie przegrał od sześciu spotkań, strzelając 16 goli i tracąc zaledwie 3 bramki. Obie drużyny mierzyły się ze sobą 3 razy (2 zwycięstwa Liverpoolu i 1 remis). Liverpool notuje bardzo dobry sezon zajmując 3 miejsce w lidze. W dzisiejszym meczu wystąpi mni. najlepszy sstrzelec Liverpoolu Mohamed Salah, który jest w znakomitej formie. Porto jest skazane na porażkę, a na pewno nie ma szans na aqans do kolejnej rundy, pomimo że od porażki z Liverpoolem wygrali wszystkie mecze. Klub z Portugalii zajmuje pierwsze miejsce w swojej lidze ale jest to jednak półka niżej od Anglików. Zapewnie nie zagra podstawowy obrońca Liverpoolu – Clyne oraz Wijnaldum i Woodburn. Natomiast w Porto nie wystąpi Marega. Prawdopodobnie nie zobaczymy też trójki brazylijczyków: Fabiano, Soares i Telles. Patrząc na formę strzelecką The Reds powinni wygrać z Dragões bez większych problemów.