W piątej serii gier o awans do ME Szkocja przed własną publicznością podejmie reprezentację Rosji. Szykuje się bardzo ciekawy pojedynek, w którym stosunkowo trudno wskazać faworyta. Ja jednak skłaniam się ku wygranej gości. Z kilku powodów. Szkocja w eliminacjach gra w kratkę. Przegrała po 3:0 z Kazachstanem oraz Belgią, a także pokonała San Marino oraz (ledwo ledwo) Cypr. Nie są to zachwycające wyniki, a już na pewno nie takie, które zrobią wrażenie na piątkowym rywalu. Rosja zaczęła eliminacje od wyjazdowej porażki z Belgią 1:3, jednak później było już tylko lepiej. Kolejne 3 mecze z Kazachstanem, San Marino oraz Cyprem przyniosły komplet punktów oraz bilans bramkowy 14:0. Można zaryzykować stwierdzenie, że Rosjanie są w gazie. Co prawda Szkocja przed własną publicznością jest wymagającym rywalem, wierzę jednak, że pod wodzą genialnego Czerczesowa goście staną na wysokości zadania i przywiozą z wysp komplet oczek, który umocni ich na pozycji wicelidera.
Prawdę mówiąc miałem nie ruszać tego meczu, jednak w eliminacjach nasi piłkarze mają jak zawsze więcej szczęścia niż talentu, więc myślę, że tym razem będzie podobnie ;) Tym bardziej, że dyspozycja Słowenii pozostawia bardzo wiele do życzenia. Owszem, ostatnia wyjazdowa wygrana z Łotwą aż 5:0 daje do myślenia (nasi Łotwę zmęczyli 2:0 w końcówce), jednak wydaje mi się, że to nie Słowenia zagrała ten mecz tak dobrze, a Łotwa tak słabo.. Nasi dla odmiany wygrali wszystkie mecze nie tracąc w nich nawet gola. Brzmi wybornie, ale.. trzeba uczciwie przyznać, że Polska kadra miała w tych spotkaniach furę szczęścia. Wystarczy powiedzieć, że tylko w domowym meczu z Łotwą nasi mieli przewagę.. że tylko w tym jednym meczu oddali więcej strzałów.. Mawia się, że każda passa kiedyś się kończy, ja jednak myślę, że jeszcze nie tym razem. Będzie to trudny mecz, wynik będzie oscylował w okolicach remisu (jedyny rozegrany dotychczas mecz między tymi drużynami na terenie Słowenii zakończył się remisem 1:1), jednak wydaje mi się, że kolejny raz szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyli nasza reprezentacja. Mam jednak nadzieję, że choć raz po dobrym meczu.. Czyżby kolejny raz 0:1?
W meczu inaugurującym ósmą kolejkę 1 ligi Chrobry podejmie beniaminka z Radomia. Zapowiada się bardzo (nie)ciekawy mecz z uwagi na dyspozycję poszczególnych drużyn. Chrobry co prawda dość niespodziewanie wygrał przed tygodniem wyjazdowy mecz z Bełchatowem i była to zarazem pierwsza wygrana tej drużyny w obecnym sezonie. Radomiak spisuje się lepiej, i po 7 kolejkach z dorobkiem 11 pkt plasuje się na 5 miejscu. Trzeba jednak przyznać, że mecze w Radomiu a mecze wyjazdowe to zupełnie inna bajka. Na wyjazdach do tej pory RKS w dwóch meczach ugrał zaledwie punkt (bramki 0:3) i nie jest to dobry znak.. Jednak gdy zestawimy to z marną formą Chrobrego, który w domu wcale nie gra lepiej - 3 mecze, 1 punkt i 0:2 w bramkach.. to wyjątkowo trudno wskazać faworyta takiego spotkania. Jednak wobec słabej postawy Radomiaka na wyjazdach i bardzo słabej Chrobrego.. niezależnie od tego gdzie gra - jestem skłonny zaryzykować typ na remis.
Trzeba przyznać, że reprezentacja Gibraltaru - o ile można tak w ogóle powiedzieć - nieco się wyrobiła. Osiąga teraz nieporównywalnie lepsze wyniki niż kiedyś i porażki 5, 6 czy nawet 7 golami już im się zwyczajnie nie przytrafiają. W ostatnich 5 spotkaniach stracili tylko 11 goli, co daje średnio nieco ponad 2 gole na mecz. Z Duńczykami jednak sytuacja wygląda inaczej. W eliminacjach do Euro Duńczycy aktualnie zajmują 2 miejsce z 9 strzelonymi oraz pięcioma straconymi golami, o jedno oczko przed Szwajcarią i w najbliższym meczu nie dość że mają obowiązek wygrać, to jeszcze powinni uzyskać możliwie najbardziej korzystny bramkowo rezultat. Pokazali, że potrafią to robić już w poprzednim meczu, gdy aż 5:1 ograli Gruzję. Owszem, był to mecz przed własną publicznością, jednak Gibraltar jest ekipą na tyle słabą i nie poukładaną, zwłaszcza w obronie, że osiągnięcie podobnego rezultatu nie powinno być problemem. Dlatego też stawiam na przekonującą wygraną faworyzowanych Duńczyków i wynik powyżej 4 goli.
W ubiegłym tygodniu ruszyły rozgrywki włoskiej Serie A. Obie drużyny do dzisiejszego spotkania przystąpią w odmiennych nastrojach, bowiem na inaugurację Cagliari przegrało dość niespodziewanie przed własną publicznością z Brescią 0:1, zaś Inter nowe rozgrywki rozpoczął z przytupem, rozbijając przed własną publicznością Lecce 4:0. Trudno jednak już na tym etapie wysnuwać jakieś daleko idące wnioski, niemniej wydaje mi się, że w roli zdecydowanego faworyta należy dziś stawiać przyjezdnych. Inter rozegrał kilka ciekawych meczów przed rozpoczęciem obecnego sezonu, wygrywając w nich (w doliczonym czasie!) m.in z Valencią, Tottenhamem czy nawet PSG. W tym samym czasie ekipa Cagliari mierzyła się zazwyczaj z drużynami z niższych lig włoskich, z których co prawda wychodziła zwycięsko, jednak byli to typowi rywale na podbudowanie morale drużyny, więc nie można powiedzieć, że wyniki te są jakimś wyznacznikiem formy miejscowych. Inter dość znacząco wzmocnił także swoją linię ognia, pozyskując w tym okienku transferowym dwóch graczy Manchesteru United - Alexisa Sancheza oraz Romelu Lukaku, który już w meczu otwarcia wpisał się na listę strzelców. Ekipa z Mediolanu została też wzmocniona w obronie, gdzie do szeregów miejscowych dołączył Diego Godin - wieloletnia gwiazda Atletico Madryt. Wobec powyższego liczę, że w dzisiejszym spotkaniu komplet oczek przypiszą sobie goście, tym bardziej, że będą pałali chęcią rewanżu za ostatni mecz pomiędzy obiema drużynami, który wówczas zakończył się wygraną 2:1 Cagliari. Dziś typuję 0:2.
Beniaminek z Bełchatowa jest wciąż jedną z bardziej niedocenianych ekip polskiej 1 ligi. Przyznam szczerze że dziwi mnie taki obrót spraw, niemniej zamierzam to wykorzystać, bowiem kurs na zwycięstwo gospodarzy uważam za niezwykle atrakcyjny. Zwłaszcza w meczach GKS pokazuje swój potencjał. Trzy dotychczasowe pojedynki przed własną publicznością przyniosły trzy kolejne wygrane - 3:0 ze Stomilem Olsztyn, 3:0 z Radomiakiem oraz ostatnio 1:0 z walczącą wówczas o życie (i o trenera) Odrą Opole. Komplet zwycięstw i wciąż zero po koncie strat - to imponujący wynik jak na drużynę, która w ubiegłym sezonie rywalizowała jeszcze na boiskach 2 ligi. Chrobry zaś w 5 rozegranych meczach uzbierał raptem jeden punkcik, strzelając zaledwie dwa gole i tracąc aż 14. Bilans gier wyjazdowych wygląda w przypadku tej drużyny wręcz tragicznie. Komplet porażek z bilansem bramkowym 2:12 ! Trzeba być nie lada optymistą, aby w takim spotkaniu skłaniać się ku jakiejkolwiek zdobyczy punktowej gości. Myślę że po dzisiejszym spotkaniu GKS utrzyma passę domowych wygranych i pewnie dopisze sobie kolejne 3 oczka.
W ostatnim meczu eliminacyjnym przed własną publicznością - Celtic podejmie szwedzki AIK. Obie drużyny pożegnały się już z rozgrywkami Ligi Mistrzów i aktualnie w ramach "pocieszenia" walczą o fazę grupową Ligi Europy. Faworytem zdaje się tu być drużyna ze Szkocji, ja jednak skłaniam się bardziej ku typowaniu ilości goli w tym spotkaniu. Zarówno Szkoci jak i Szwedzi generują spore ilości bramek. Ostatnie 5 meczy Celticu dało łącznie aż 26 goli i następujące wyniki: 7:0, 1:1, 2:5, 3:4, 1:1. W analogicznym odstępie czasu w meczach z udziałem AIKu padło łącznie 19 goli (3:2, 2:1, 4:2, 1:1, 2:1). Trudno na podstawie meczów ligowych ale także poprzednich rund eliminacyjnych wyrokować, co się stanie w nadchodzącym spotkaniu, ja jednak spodziewam się tu ofensywnego spotkania z obu stron. Jest to decydująca już faza rozgrywek i chcąc grać dalej - nie ma co się oszczędzać i liczyć na rewanż. Stawiam na wygraną Celticu i wynik typu 3:1.
W ostatniej fazie eliminacji LE Eintracht wybierze się na wyjazdowy mecz do Strasbourga. Obie drużyny przebrnęły przez poprzednią rundę bez najmniejszych problemów - Strasbourg pokonał dwukrotnie bułgarski Lokomotiv Plovdiv po 1:0, zaś Eintracht również po dwóch wygranych 1:0 oraz 5:0 odprawił z kwitkiem reprezentujący barwy Liechtensteinu Vaduz FC. Obie drużyny skromnie zaczęły też ligowe zmagania, bowiem Eintracht wygrał 1:0 w dość trudnym meczu z Hoffenheim i ten wynik jest niejako usprawiedliwiony. Jednak postawa Francuzów w meczach ligowych zaskakuje. Dwa remisy z drużynami mocno przeciętnymi na pewno należy odbierać jako niespodzianki. Domowe 1:1 z Metz oraz wyjazdowe 0:0 z Reims chwały na pewno nie przynoszą. Aktualnie w lepszej formie zdają się być goście dzisiejszego spotkania. Obie drużyny spotykały się ze sobą zaledwie raz, w meczy towarzyskim w 2010 roku pasł wynik 2:3. Nie sądzę aby i dziś doszło do takiej wymiany ciosów, niemniej uważam, żę ponownie lepszi okażą się goście z Frankfurtu.
Legia Warszawa podejmie dziś rozpędzony Glasgow Rangers w ostatniej fazie eliminacji LE. Nieznacznym faworytem tego spotkania zdają się być goście ze Szkocji, jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że "nieznacznym" to jednak nieodpowiednie słowo. Wystarczy spojrzeć na ostatnie mecze obydwu drużyn. Legia nadal nie przekonuje, a zwycięstwa odnosi z wyjątkowo słabymi rywalami. Owszem, gra wicemistrza Polski uległa poprawie, Legia gra znacznie lepiej niż w początkowej fazie rozgrywek, jednak obawiam się, że może to nie wystarczyć na wracający na piłkarskie salony zespół z Glasgow. Rangersi w poprzedniej rundzie odprawili z kwitkiem duński Midtyljand wygrywając w dwumeczu 7:3. Ligę zaś rozpoczęli również w dobrym stylu ogrywając kolejno Kilmanrock 2:1 oraz aż 6:1 Hibernian. Obrona Rangersów nie stanowi jeszcze monolitu, widać że w wielu spotkaniach tracą bramki, jednak wobec siły, jakądruzyna posiada w ofensywie - jestem skłonny zaryzykować typ na wygraną Rangers w Warszawie, choć raczej nieznaczną.
Dziś w czwartej serii gier angielskiej Championship czeka nas bezpośredni pojedynek spadkowiczów z Premier League. Teoretycznie powinno być to być całkiem ciekawe spotkanie, wszak spotkają się drużyny, które jeszcze niedawno walczyły niemal na śmierć i życie o ligowy bój. Jednak czy aby na pewno mamy prawo spodziewać się tu ciekawego meczu? Gospodarze z Cardiff w pierwszych trzech pojedynkach uzbierali 3 oczka, wygrywając domowy mecz z beniaminkiem Luton 2:1. Dodam, że niezwykle fartownie, po golu w 96 minucie. Obrazu aktualnej dyspozycji walijskiej drużyny dopełniają dwie porażki - 2:3 z zajmującym 21 miejsce Wigan, oraz 0:3 z będącym na 10 pozycji w tabeli Reading. Trudno o optymizm przy takich wynikach.. Huddersfield jednak wcale nie prezentuje się lepiej. Na swoim koncie mają póki co jeden punkcik - wywalczony remis na boisku QPR. Do tego również dwie porażki 1:2 z Derby na otwarcie sezonu, oraz domowe 1:2 z Reading przed tygodniem. Tu również ciężko szukać nadziei w lepsze wyniki... Co więcej, oba mecze pomiędzy tymi drużynami w ubiegłorocznych rozgrywkach Premier League kończyły się remisami.. najgorszymi z możliwych, czyli pojedynkami bez goli i bez emocji. Dwukrotnie w pojedynku dwóch słabych ekip padał wynik 0:0. Dziś także nie spodziewam się fajerwerków i stawiam, że trzeci raz z rzędu mecz pomiędzy Cardiff a Huddersfield nie wyłoni zwycięzcy.