W siódmej kolejce francuskiej Ligue 2 dojdzie do ciekawego pojedynku pomiędzy drużynami z przeciwległych biegunów ligowej tabeli. Liderujący Le Havre podejmie przed własną publicznością czerwoną latarnię Paris FC. Oddsmakerzy przygotowali na to spotkanie zaskakujące kursy, więc grzechem byłoby nie skorzystać. Tym bardziej, że gospodarze zdają się być na fali. Po dwóch remisach na otwarcie sezonu - wygrali 4 kolejne mecze! W pierwszym z nich wygrali na wyjeździe 2:1 z Troyes, zaś w pozostałych byli jeszcze skuteczniejsi aplikując po 3 gole Lens (W), Grenoble (D) oraz Cean (W). Z kolei ekipa z Paryża w 6 dotychczas rozegranych meczach ugrała jedynie remis 1:1 w domowym pojedynku z Sochaux, w pozostałych spotkaniach schodziła z murawy pokonana. Łącznie z dorobkiem 1 punktu i bramkami 2:11 zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i w tym momencie - zarówno pod kątem czysto sportowym, jak i patrząc na tabelę - od Le Havre dzieli ich przepaść. Jest to jednak o tyle zaskakujące, że ubiegły sezon Paris FC kończył na 4 miejscu gwarantującym baraże o Ligue 1, i zapewne stąd tak wysoki kurs, jednak obecnie z formy z poprzedniego sezonu niewiele zostało. Moim zdaniem mecz zakończy się kolejną wygraną gospodarzy, choć pogromu się nie spodziewam.
Bardzo ciekawie wygląda rywalizacja o awans na EURO z grupy H, w której jak równy z równym walczą zażarcie Francja, Turcja i Islandia. Wszystkie ekipy z identycznym bilansem 4-0-1 uzbierały po 12 punktów i po serii 5 gier nadal pozostają w walce o awans do głównego turnieju. Dziś drużyny z trzech pierwszych miejsc podejmą ekipy z lokat 4-6, wyniki tych spotkań na najbliższe kilka tygodni zmienią (bądź nie..) układ w tabeli. Islandia dziś zmierzy się w wyjazdowym pojedynku z Albanią. Będzie to na pewno trudny mecz dla podopiecznych Erika Hamrena, jednak Islandczycy grają na prawdę dobrze i wierzę, że będą w stanie poradzić sobie z dzisiejszym rywalem. Albania na 5 rozegranych spotkań wygrała 2 (3:0 z Andorą i 2:0 z Mołdawią) jednak ogranie dwóch najsłabszych ekip w tej grupie specjalnie chluby nie przynosi. Pojedynki z czołówką to porażki 2:0 z Turcją, !:0 z Islandią i 4:1 z Francją. Islandia również boleśnie odczuła konfrontację z Francuzami przegrywając wyjazdowy mecz aż 4:0, jednak z pozostałych spotkań wychodziła zwycięsko ogrywając kolejno: Andorę (w) 2:0, Albanię (D) 1:0, Turcję (D) 2:1 oraz Mołdawię (D) 3:0. W czerwcu jedną branką lepsza okazała się być ekipa z dalekiej północy, więc dziś typuję podobne rozstrzygnięcie.
Pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami pokazał, jak ogromna różnica umiejętności dzieli obie ekipy. Wynik 4:0 dla Turcji, zero strzałów na bramkę po stronie gości i aż 19, z czego 10 celnych po tureckiej stronie mówi sam za siebie. Dodam też, że jest to grupa, w której trzy drużyny walczą o awans, a trzy pozostałe starają się nie przegrać za wysoko.. dlatego też bardzo ważna w finalnym rozrachunku może być sytuacja bramkowa w tej grupie. Dlatego zwłaszcza w najbliższej kolejce - wszystkie drużyny powinny zagrać na maksa, bez kalkulowania i oszczędzania się. Turcy mogą się pochwalić najlepszą defensywą w swojej grupie, wszak w 5 dotychczasowych meczach stracili zaledwie 2 gole, strzelając ich aż 10. Sytuacja Mołdawii jest odwrotna, bilans 2:13 i zaledwie 3 punkty po 5 meczach - delikatnie mówiąc, nie są najlepszym wynikiem. Mój typ na over 2,5 to przede wszystkim wiara w skuteczność gości, bo podejrzewam, że będą oni w stanie zachować czyste konto a powodzenie mojego typu zależne będzie wyłącznie od tego, jak bardzo Turkom będzie się chciało ;) Niemniej wierzę w to, że postawią na ofensywę i 0:3 będzie minimalnym wymiarem kary.
Pisałem w poprzedniej analizie, że Polska reprezentacja wygrywała swoje poprzednie mecze na sporej dozie farta. Zakładałem też, że passa niebawem się skończy, zakładałem jednak, że stanie się to w meczu właśnie z Austrią a nie z Słowenią, ale widać pokłady farta wyczerpały się wcześniej. W poprzednim meczu nasi wybrańcy nie pokazali zupełnie nic. No, może poza teatralnymi upadkami Lewandowskiego, który widać czerpie inspirację od Neymara. Fatalnie to wyglądało. Po tym spotkaniu - pomimo wcześniejszych 4 (podkreślę - szczęśliwych) wygranych - na naszą reprezentację spadła zasłużona lawina krytyki. Pytanie tylko, jak panowie piłkarze sobie z nią poradzą. Podejrzewam że tak jak zawsze w sytuacjach gdy jest presja i rozbudzone oczekiwania - przyjdzie czas na zimny prysznic. Tym bardziej, że Austriacy przypomnieli sobie ostatnio, jak się gra w piłkę. Po porażce 0:1 z Polską a 3 dni później 4:2 z Izraelem, Austriacy nastawili celowniki, przypomnieli sobie, że potrafią grać w piłkę efektem czego domowa wygrana 1:0 ze Słowenią, następnie wygrany wyjazd z Macedonią aż 4:1. 2 dni temu Austria rozbiła u siebie Łotwę 6:0.. tę samą Łotwę, z którą nasi w wielkich bólach wymęczyli 2:0. Zbliżający się mecz będzie okazją do rewanżu za pechowo przegrane pierwsze spotkanie, w którym biało-czerwoni pokonali Austrię 1:0. Nie wiem, czy goście dadzą radę zdobyć w Warszawie komplet oczek, jednak podejrzewam, że ograć się nie pozwolą, dlatego też typuję remis 1:1.
Rosjanie dzielnie dotrzymują Belgom kroku w eliminacyjnej tabeli. Nie licząc bezpośredniego starcia - przegranego w Belgii 3:1, Rosjanie wygrali wszystkie pozostałe mecze notując w nich imponujący bilans bramkowy 16:1, ogrywając kolejno Kazachstan (W) 4:0, San Marino (D) 9:0, Cypr (D) 1:0 oraz Szkocję (W) 2:1. Kazachstan dość niespodziewanie zajmuje 3 miejsce w tabeli, a to za sprawą dwóch wygranych 4:0 z San Marino oraz sensacyjnej wygranej na otwarcie eliminacji - 3:0 ze Szkocją. Pełnego obrazu dopełniają remis 1:1 z Cyprem oraz porażki 0:3 z Belgią jak i wspomniane 0:4 właśnie z Rosją. Zwłaszcza ta ostatnia bardzo bolesna, bowiem przed własną publicznością. Dziś na pewno Kazachowie będą pałali chęcią rewanżu za tamten mecz, jednak czy faktycznie są w stanie coś ugrać w Moskwie? Myślę ze biorąc pod uwagę aktualną formę Ekipy Czerczesowa jest to mało realne i samo strzelenie gola będzie można uznać za sukces. Myślę że to jest akurat możliwe, jednak w ogólnym rozrachunku górą i tak będą gospodarze. Mój typ - 4:1.
Chorwacja zdaje się być jedną z drużyn, która wraz z trwaniem eliminacji do Euro - rozkręca się i gra coraz lepiej i coraz pewniej. Aktualnie drużyna plasuje się na drugiej lokacie ustępując jedynie - dość niespodziewanie - Węgrom (z którymi przegrali bezpośrednie starcie 1:2). Dziś Chorwaci staną przed szansą objęcia prowadzenia w tabeli, bowiem Węgrów czeka wcale nie takie łatwe spotkanie ze Słowakami, którzy nadal liczą się w walce o awans. W związku z czym podejrzewam, że rozpocznie się także polowanie na bramki, zwłaszcza z drużynami, które są dostarczycielami punktów -jak Azerbejdżan. Do tej pory w 4 meczach z udziałem tej ekipy padło 16 goli, co daje średnio 4 na mecz. Nieco mniej, bo 13 goli padło w meczach Chorwatów, jednak w odróżnieniu od dzisiejszego rywala - większość z tych bramek wpadło do siatki rywala (9), w przypadku Azerów zaledwie 4. W żadnym z rozegranych meczy domowych Azerowie nie mogli się cieszyć. Oba mecze przegrali 1:3 z Węgrami i aż 1:5 ze Słowacją. Dziś przyjdzie im się spotkać z drużyną, która rozbiła Słowację na jej terenie aż 4:0.. To źle wróży. Dlatego spodziewam się jednostronnego widowiska i wyniku oscylującego w okolicach 1:3/1:4.
Mecze obu przedstawicieli Skandynawii w obecnych eliminacjach ME obfitują w bramki. Do tej pory w 5 spotkaniach Szwecji padło ich 19, zaś w meczach z udziałęm Norwegii - o dwa gole mniej. Rozbijając to na poszczególne mecze - ostatnie 3 spotkania eliminacyjne Szwegów to 3:0 z Maltą, 0:3 z Hiszpanią i 4:0 z Wyspami Owczymi. Norwegowie zremisowali 2:2 z Ruminią, jednak potem skromne 2:0 z Wyspami Owczymi oraz również 2:0 z Maltą. Trzeba jednak przyznać, że w obu przypadkach są to drużyny, które bardzo się zamykają - żeby nie powiedzieć - stawiają autobus w bramce. Z takimi rywalami zazwyczaj gra się trudno, chyba że przyjdzie szybkie otwarcie wyniku, czego w obu spotkaniach zabrakło. Trzy ostatnie mecze pomiędzy tymi drużynami, w których w rolę gospodarza wcielała się Szwecja kończyły się wynikami 0:3, 2:3 oraz 4:2. Dziś również spodziewam się otwartej gry z obu stron i raczej sporej ilości goli. Typuję 3:1.
Po zdemolowaniu reprezentacji Gibraltatu 6:0, Duńczycy udadzą się na kolejny wyjazd - tym razem do Gruzji. Jak już wcześniej wspominałem, mecze Danii cechują się dużą ilością goli - zarówno strzelanych jak i traconych i w tym upatruję szansy w nadchodzącym spotkaniu. Patrząc na ten mcz stricte pod kątem statystyk - 4 z 5 ostatnich meczu z udziałem Duńczyków kończyło się rezultatami z co najmniej 3 strzelonymi golami. Gruzini nieco ustępują rywalowi - w 5 meczach z ich udziałem były trzy takie mecze. Duńczycy są do bólu skuteczni, po 4 spotkaniach eliminacyjnych ich bilans bramkowy to 15:5, z czego aż 12 goli padło w dwóch ostatnich meczach.. Z uwagi na fakt, że reprezentacja Danii musi uciekać przed Szwajcarami, a przy okazji warto byłoby zadbać o dobry bilans bramkowy - jestem przekonany, że wyjdą z tego pojedynku zwycięsko. Poprzedni mecz pomiędzy tymi drużynami odbył się w czerwcu 2019 roku, Duńczycy okazali się zdecydowanie lepsi wygrywając 5:1. Tym razem aż takiego strzelania nie przewiduję, niemniej bardzo realny wydaje się wynik 1:2/1:3.
W spotkaniach Bytovii z Pogonią Siedlce regularnie pada dużo goli i podejrzewam, że dziś może być podobnie. Bytovia prezentuje ofensywny futbol często i gęsto zapominając o obronie. Dlatego też po 7 spotkaniach ich bilans bramkowy to 13:9. Zwłaszcza w meczach przed własną publicznością jest to wyraźnie widoczne. # domowe spotkania przyniosły dwie wygrane i remis oraz aż 12 goli (8-4). Podobnie sytuacja ma się z drużyną Pogoni. Tu co prawd nie jest aż tak dobrze ze strzelaniem bramek, gdyż bilans po 7 rozegranych spotkaniach to 6:7 niemniej właśnie mecze wyjazdowe przynoszą zazwyczaj najwięcej trafień - również w obie strony. Trzy wyjazdy to kolejno wyniki 3:2, 1:3 i na koniec nieco klops w postaci bezbramkowego remisu z Garbarnią. Wydaje mi się, że powtórka z tego meczu jest niezwykle mało prawdopodobna i dziś obie ekipy nastawią się na grę o komplet punktów, co za tym idzie - otwartą ofensywną piłkę. Ostatnie spotkanie pomiędzy tymi drużynami zakończyło się wygraną Bytovii 4:1 i dziś spodziewam się równie bramkostrzelnego meczu.
W obecnych rozgrywkach łódzki Widzew, pomimo znacznego wzmocnienia kadry, gra zaskakująco w kratkę. Wygrywa mecze, które powinny być trudne (jak choćby ostatnie spotkanie z liderującą Stalą Rzeszów 3:1) czy przegrywa w meczach, których przegrać nie powinien (0:1 ze Skrą w Częstochowie). Wobec takiej postawy trudno przewidywać, co będzie dalej, jednak tu z pomocą przychodzą rywale, bowiem postawa drużyny z Legionowa zagadką raczej nie jest. Po wygranej 2:0 w otwierającym sezon spotkaniu ze Skrą można było pomyśleć, że beniaminek dobrze wszedł w sezon i będzie sobie jakoś radził. Niestety szubko się okazało, że druga liga to jednak znacznie wyższy poziom niż mogło się wydawać. Po wspomnianej wygranej - przyszedł wyraźny kryzys i aż 6 kolejnych porażek i aż 16 straconych goli. Jak tu oczekiwać sukcesu w starciu z Widzewem? Wydaje mi się, że spotkanie to przyniesie sporo bramek i każde inne rozstrzygnięcie niż przynajmniej dwubramkowa wygrana Widzewa uznam za sporą niespodziankę.