Wtorkowy mecz 4tej kolejki grupy J kwalifikacji do euro 2020. Na ten moment Włosi zdominowali grupową tabelę wygrywając wszystkie ze swoich meczów z bilansem bramkowym 11:0. Bośnia i Hercegowina wygląda za to rozczarowująco słabo. Reprezentacja tego kraju w wielu oczach miała wręcz walczyć o wygranie grupy, a póki co z tylko 4ma punktami na koncie zajmuje 4tą lokatę (przy czym miała najłatwiejszy kalendarz ze wszystkich drużyn walczących realnie o wyjazd na euro). Najlepiej obecny poziom najbliższych rywali opisują ich ostatnie mecze. Włosi 2 dni temu rozbili na wyjeździe greków 0:3, a bośniacy przegrali na wyjeździe z finami 0:2. Warta podkreślenia jest daleka podróż bośniaków do Finlandii i zaledwie 2 dni później do Włoch, to nie może korzystnie odbić się na ich przygotowaniu. Pod tym względem reprezentacja z półwyspu apenińskiego ma o wiele lepiej, bo teraz gra u siebie, a kilka dni wcześniej miała bliski wypad. Włosi są moim zdaniem bardzo wyraźnymi faworytami i warto ich szybko stawiać, bo przeczuwam spadki kursów.
Jeden z wtorkowych meczów grupy E kwalifikacji do euro 2020. Najlepiej o poziomach obydwu reprezentacji świadczą ich ostatnie wyniki. Azerbejdżan kilka dni temu przegrał u siebie mecz eliminacyjny z Węgrami 1:3. Dla porównania Słowacy pod koniec marca pokonali u siebie Węgrów 2:0. Ostatnio nasi południowi sąsiedzi pauzowali pauzowali więc od dłuższego czasu przygotowują się do najbliższego meczu. W ramach tych przygotowań zagrali kilka dni temu z Jordanią, która jest bardzo zbliżona poziomem, stylem do azerów i wygrali z nią bez problemów 5:1. Od blisko 20 lat Azerbejdżan ze Słowacją się nie mierzyły więc o bezpośrednich starciach nie można nic napisać. Moim zdaniem azerowie w obecnych kwalifikacjach będą dostarczycielami punktów, bo z jednej strony nie przystają poziomem do reszty grupowej stawki, a z drugiej grupa jest bardzo wyrównana i nikt im nie odpuści ryzykując głupią stratę punktów. Dlatego myślę, że słowacy wywiozą komplet punktów mimo gry na nieprzyjemnym terenie.
Jeden z meczów 4tej kolejki grupy A eliminacji do euro. Na ten moment bardzo ciekawie wygląda tabela tej grupy, bo jest w niej zdecydowanie liderująca Anglia z kompletem punktów, a pozostałe reprezentacje dzieli tylko 1 punkt (chociaż niektóre mają mecz mniej). Z tego grona pretendentów do 2giego miejsca (dającego awans), wydaje się najlepiej wyglądają Czesi. Na otwarcie dostali oczywiście łomot od Anglików, ale w drugim meczu potrafili już pokonać u siebie Bułgarów. Pozostałe drużyny nie odniosły jeszcze zwycięstwa. Czarnogórcy do tej pory zanotowali remisy z Bułgarią i (co bardzo zaskakujące) Kosowem, a do tego też zostali rozbici przez wyspiarzy. Poza tym, że ogólnie Czesi wyglądają lepiej, będą mieli jeszcze jedną przewagę. Jest to dla nich drugi z rzędu mecz domowy, co powinno mieć spore znaczenie gdy mamy tylko 2 dni przerwy między kolejnymi spotkaniami. Tak więc myślę, że nasi sąsiedzi powinni sobie spokojnie poradzić, bo rywal nie wygląda na szczególnie groźnego.
Spotkanie w ramach 4tej kolejki grupy F kwalifikacji do euro 2020.Spotykają się tutaj reprezentacje zamykające grupową tabelę. Wyspy Owcze z kompletem porażek są ostatnie, a Norwegowie mają 2 punkty i są o 1 pozycję wyżej. Skandynawowie są faworytami tego meczu i myślę, że wygrają ale kursy w ich stronę są strasznie niskie i moim zdaniem kompletnie nie do gry. Za to bardzo ciekawie wyglądają kursy na bramki. Bukmacherzy spodziewają się tutaj małej liczby bramek, a postawa tych reprezentacji w kwalifikacjach pozwala sądzić coś zgoła odmiennego. Zarówno w 3 dotychczasowych meczach Wysp Owczych i Norwegii padło po 13 goli co daje średnią ponad 4 bramki na mecz! Co więcej zarówno wszystkie mecze wyspiarzy jak i skandynawów, pokrywały proponowaną linię i we wszystkich z tych meczów każda z grających drużyn strzelała co najmniej po jednym golu. Dlatego są wszelkie podstawy by sądzić, że i w tym meczu zobaczymy kilka bramek i myślę, że obie reprezentacje dorzucą coś od siebie.
Czwarty mecz naszej reprezentacji w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw europy. Meczem z Macedonią Polacy potwierdzili swój styl z obecnych kwalifikacji. Drużyna po raz kolejny cierpiała na boisku, tak samo jak oglądający ją kibice, ale co najważniejsze, udało się ostatecznie wywieźć skromne zwycięstwo 0:1. Łączny bilans bramkowy naszych z tych eliminacji (4:0) najlepiej obrazuje tę „toporny” styl, ale najważniejsze, że z kompletem punktów są na szczycie tabeli. Izrael póki co spisuje się nad wyraz dobrze w obecnym turnieju i z 7 punktami zajmuje pozycję wicelidera tabeli. Trzeba jednak mieć na uwadze, że na początku kwalifikacji tylko zremisowali u siebie z obecnie przedostatnią w tabeli Słowenią więc nie jest to rywal, którego biało-czerwoni powinni się obawiać. Tym bardziej, że dla Izraela będzie to drugi wyjazd w ciągu 3 dni więc na pewno będzie nieco gorzej przygotowany od naszych, których na pewno wspierać będzie ponad 50 000 kibiców na stadionie narodowym. Kursy na polaków są niskie co mnie nie dziwi, bo też spodziewam się kolejnego kompletu punktów, chociaż zwyczajowo możemy znowu zobaczyć lekkie męczarnie.
Jeden z niedzielnych, reprezentacyjnych meczów towarzyskich. Bardzo nisko ustawili bukmacherzy linie goli na to spotkanie i warto się temu bliżej przyjrzeć. Obie reprezentacje może nie słyną z generowania bardzo wysokich wyników, ale przeglądając ich ostatnie wyniki, nie wyglądają pod tym względem źle. W przypadku Peru 8 z ich ostatnich 10 spotkań kończyło się co najmniej 2ma golami. Łącznie padły w nich 24 bramki co daje oczywistą średnią 2,4gola/mecz. W przypadku Kolumbii jest podobnie. 7 z ich ostatnich 10 meczów pokrywało proponowaną linię, a łącznie padło w nich 27 goli (2,7gola/mecz). Historia ich meczów bezpośrednich też nie wyglądała najgorzej pod względem goli, W 3 z 5ciu ostatnich padły co najmniej 2 bramki, a 4 z tych spotkań były meczami „o stawkę” (czy to eliminacje mistrzostw świata, czy copa america). Teraz mamy luźniejszy mecz towarzyski i myślę, że minimum 2 gole powinniśmy w nim zobaczyć.
Finał pierwszej edycji ligi narodów UEFA. Bez wątpienia obie reprezentacje dysponują zbliżonym potencjałem jeżeli chodzi o kadry ale są 2 czynniki, które moim zdaniem sprawiają, że Portugalczycy są tutaj faworytami i warto skorzystać z proponowanych przez bukmacherów kursów. Po pierwsze są gospodarzami turnieju finałowego więc „ściany” będą po ich stronie, a do tego mecz zostanie rozegrany na tym samym stadionie, na którym grali swój półfinał (holendrzy grali w innym mieście) więc będą lepiej zaznajomieni i nie będą musieli się przemieszczać. Po drugie, mieli dzień przerwy więcej od pomarańczowych, którzy dodatkowo musieli grać dogrywkę z Anglikami (w regulaminowym czasie 1:1 i ostatecznie 3:1). Dodając do tego wspomnianą kwestię zmiany miasta, sporo świeżsi powinni być mistrzowie europy. Tak więc myślę, że zdecydowanie warto pochylić się nad Portugalczykami zwłaszcza, że kursy na nich są nadspodziewanie wysokie.
Mecz o 3cie miejsce ligi narodów. Szwajcarzy w swoim półfinale przegrali z Portugalią 3:1 chociaż w mojej opinii była to za wysoka porażka, a pomeczowe statystki wręcz wskazują w stronę gości (m.in. o 4 sytuacje bramkowe więcej i o 9% większe posiadanie piłki). Anglicy w swoim półfinale przegrali po dogrywce z holendrami (1:1 po 90 minutach i 3:1 na koniec), statystyki wskazują, że pomarańczowi mieli sporą przewagę w spotkaniu (m.in. o 13 sytuacji bramkowych i 9 strzałów na bramkę więcej). Anglia dysponuje na pewno nieco mocniejszą kadrą od Szwajcarów tylko jest pytanie czy uda się zmobilizować zawodników na mecz o 3cie miejsce. Poza tym Szwajcarzy mają dzień odpoczynku więcej i nie musieli grać dogrywki więc powinni być bardziej wypoczęci od wyspiarzy. Bukmacherzy wystawiając kursy jasno wskazują, że w ich oczach Anglicy są dosyć wyraźnymi faworytami. Moim zdaniem będzie to jednak mecz na styku, bez faworyta. Dlatego grzechem byłoby nie skorzystać z bardzo wysokich kursów w stronę Szwajcarów.
Starcie na szczycie grupy H, eliminacji do euro. Stwierdzenie to o ile prawdziwe, bo mierzą się liderzy grupy z kompletem punktów, o tyle tak naprawdę tylko jedna z tych reprezentacji jest prawdziwym hegemonem. Francja od wielu już lat jest na piłkarskim szczycie i nic nie wskazuje by miało się to zmienić. Najpierw finał mistrzostw europy 2016, potem mistrzostwo świata 2018 i teraz pewny marsz przez kolejne eliminacja (po drodze rozbite już Islandia 4:0 i Mołdawia 1:4). Turcy mimo że w tym turnieju również dobrze sobie radzą (4:0 z Mołdawią i 0:2 z Albanią na wyjeździe), to jednak nie ma co ich odnosić do światowej czołówki. Na zeszłorocznych mistrzostwach świata nawet nie zagrali (zajęli dopiero 4te miejsce w swojej grupie eliminacyjnej), od 2 lat nie grali z nikim ze światowego topu, a i ze średniakami nie wyglądali specjalnie (ostatnie miejsce w grupie ligi narodów). Myślę, że francuzi nie będą mieli problemów mimo gry na gorącym terenie.
Spotkanie w ramach 3ciej kolejki grupy I, eliminacji do euro. Szkocja wraz z Rosją będzie najprawdopodobniej walczyć o drugie miejsce w grupie (1sze jest raczej zarezerwowane dla belgów), ale początek turnieju jest mocno przeciętny w jej wykonaniu. Na otwarcie ulegli w trudnym Kazachstanie aż 0:3, ale później wygrali tylko 2:0 z San Marino u siebie. To na pewno nie jest jeszcze optymalny poziom wyspiarzy, którzy kilka miesięcy temu wygrali swoją grupę w lidze narodów i liczę, że w końcu się przebudzą. Cypr na starcie też zdobył 4 punkty, ale tutaj znowu widzę wyciągnięcie pozytywnego maksimum z reprezentacji, bo przegrali „tylko” 0:2 z Belgią i wygrali aż 5:0 z San Marino. Nie ma jednak wątpliwości, że jest to drużyna o dużo mniejszym potencjale o szkotów i bez indywidualności, które mogły pociągnąć grę w trudniejszych momentach. Mecze bezpośrednie są w tym wypadku niewiele warte, bo kraje te już dawno ze sobą nie grały, niemniej łączny bilans 5-0 dla szkotów jednak o czymś świadczy. Cypr tutaj na pewno powalczy ale myślę, że wyspiarzom z północy uda się wydrzeć zwycięstwo.