Jeden z meczów 3ciej kolejki grupy J, eliminacji do mistrzostw europy. Jest jedna z ciekawszych grup w tych eliminacjach, bo aż 3 zespoły dysponują potencjałem by powalczyć tu o wejście do euro, a 2 z nich zobaczymy właśnie w tym starciu. Grecy na ten moment są drudzy z 4 punktami po tym jak pokonali Liechtenstein i zremisowali z Bośnią i Hercegowiną (3cia drużyna z realnymi szansami na wyjście). Włosi do tej pory pokonali pewnie swoich rywali i z kompletem punktów prowadzą w grupie. Włochom moim zdaniem należy się nieco więcej słów, bo jest to moim zdaniem reprezentacja, która w końcu się odradza po kilku „chudych” latach. Na ostatnim roku jeszcze nie zagrali odpadając w barażach, ale jesienią już bardzo fajnie zaprezentowali się w lidze narodów (wyprzedzając polaków w grupie) i w tych eliminacjach też wyglądają póki co obiecującą. W najbliższym meczu pewnie Grecja zamuruje bramkę i będzie skutecznie utrudniać życie Włochom ale myślę, że ci się w końcu przebiją, wygrają i w efekcie umocnią w grupowej tabeli.
Piątkowy mecz w ramach 3ciej kolejki grupy A, eliminacji do mistrzostw europy. Czarnogóra od lekkiego falstartu zaczęła kwalifikacje. Porażka z Anglikami aż 1:5 u siebie na pewno była sporym ciosem, a i remis z Bułgarią mimo że na wyjeździe to i tak może być dla Czarnogórców rozczarowujący. Wyniki te nie zmieniają jednak faktu, że Czarnogóra dysponuje całkiem mocną reprezentacją (m.in. z Saviciem, Marusiciem, czy znanym z Legii, dobrym Vesoviciem), w tamtym roku potrafiła zremisować na wyjazdach z Rumunią, Bośnią i Hercegowiną i w obecnie słabej (poza Anglią) grupie spokojnie może walczyć o 2gą pozycję. Kosowo jest najniżej notowaną reprezentacją w tej grupie i ogólnie w światowym rankingu. Ciężko doszukiwać się też u nich głośnych nazwisk. Na otwarcie eliminacji jednak potrafili zremisować u siebie z Bułgarią co pokazuje, że nie można ich całkowicie lekceważyć. W drugiej kolejce pauzowali. Moim zdaniem jednak Czarnogóra ma sporo mocniejszą reprezentację i potwierdzi to zwłaszcza, że gra na swoim terenie.
Jeden z meczów 3ciej kolejki „polskiej grupy” kwalifikacji do mistrzostw europy. Przed turniejem austriacy wskazywani byli na głównego rywala naszej reprezentacji, ale pierwsze mecze były bardzo słabe w ich wykonaniu. Najpierw ulegli u siebie polakom 0:1 (chociaż akurat w tym meczu zagrali dobrze, a na pewno lepiej od naszych), a później na wyjeździe Izraelowi 4:2 przez co z zerowym dorobkiem punktowym zajmują przed ostatnie miejsce w tabeli ich sytuacja zaczyna się mocno komplikować. Wierzę jednak, że ten zespół w końcu „odpali”, bo rozgrywanej pod koniec 2018 roku lidze narodów, prezentował się dobrze (zresztą tak samo we wspomnianym meczu z polakami). Słowenia co prawda w eliminacjach zdobyła 2 punkty do tej pory, ale remisy z Izraelem i przede wszystkim ze słabą Macedonią, również nie oszołamiają. Co więcej słoweńcy bardzo słabo radzą sobie na wyjazdach. Od 2017 roku wygrali tylko 1 taki mecz, do tego zanotowali 3 remisy i 6 porażek, a z mocnych rywali grali tylko z Anglią. Austria w marcu 2018 roku rozbiła u siebie towarzysko Słowenię 3:0 co też nie jest bez znaczenia. Myślę, że austriacy w końcu się przełamią i odniosą pierwsze zwycięstwo w eliminacjach.
Trzeci mecz naszej reprezentacji w drodze do euro 2020. Z wielkim niedowierzaniem patrzę na kursy jakie proponują bukmacherzy na to spotkanie. Polska jest tu wielkim faworytem i dla mnie potężnym zaskoczeniem będzie ewentualna strata punktów. Oczywiście nasza reprezentacja nie błyszczy od mistrzostw świata, ale też bez przesady. Skład ciągle mamy bardzo mocny i wyniki na początku eliminacji są w pełni satysfakcjonujące (2 zwycięstwa, w tym z najgroźniejszą Austrią na wyjeździe), a nieprzekonujący styl (przynajmniej dla mnie) nie jest istotny. Macedonia też zaczęła nieźle te kwalifikacje (4 punkty ze słabszymi rywalami), ale jest to kraj piłkarsko dużo słabszy i bez głośniejszych indywidualności. Na tle słabszych reprezentacji jak Łotwa, Gibraltar czy Armenia, może faktycznie się pokazać, ale tutaj ich nie widzę. Możliwe, że Polacy ponownie się pomęczą (do czego przyzwyczaili już kibiców), ale jestem spokojny, że ostatecznie sięgną po komplet punktów.
Drugi z półfinałów ligi narodów UEFA. Bardzo ciężko jest wskazać faworyta tego meczu tym bardziej, że jest on rozgrywany na neutralnym terenie (w Portugalii), ale są dosyć mocne przesłanki, że zobaczymy tutaj kilka goli. Zarówno Holandia jak i Anglia prezentują w ostatnim czasie bardzo przyjemną dla oka, ofensywną i otwartą piłkę co ma swoje odzwierciedlenie w wynikach. Holendrzy w swoich ostatnich 10 meczach strzelali przynajmniej po jednym golu. Anglicy strzelali w 7 z ostatnich 10 meczów. Bardzo mocno jednak obie reprezentacje rozstrzelały się w tym roku. W dwóch tegorocznych meczach holendrów padło 9 goli (2:3 z Niemcami i 4:0 z Białorusią), a anglików aż 11 (wygrane 5:0 z czechami i 1:5 z czarnogórą). Rozgrywki ligi narodów nie są szczególnie istotne dla reprezentacji dlatego myślę, że zobaczymy dzisiaj przyjemny dla oka „football na tak” i obie drużyny strzelą łącznie kilka goli tak jak było wczoraj w 1szym półfinale.
Jeden z niedzielnych meczów przedostatniej kolejki hiszpańskiej laliga 2. Sytuacja w czołówce tabeli jest bardzo ciekawa i m.in. 4 zespoły walczą o 3 miejsca dające grę w play off o awans do ekstraklasy (dzielą je 3 punkty). W tym gronie jest Cadiz, które z 64 punktami zajmuje 6tą pozycję (ostatnią dającą wspomniane play off). Tak więc zespół ten będzie bez wątpienia bardzo zdeterminowany w ostatnich kolejkach. Forma Cadiz jest lekką niewiadomą, bo ostatnie 5 spotkań zremisowali. Niemniej 4 z tych meczów były z czołowymi drużynami ligi, a jeden na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Rayo więc ogólnie takie wyniki z mocnymi rywalami, nie są złe. Poza tym zespół nie przegrał od początku marca co też dobrze o nim świadczy. Dla Extremadura sytuacja jest już w miarę jasna. Z 49 punktami zajmuje 15tą pozycję w tabeli. Spadek już im nie grozi, ale mogą jeszcze teoretycznie przemieścić się o 2-3 pozycje więc na pewno jeszcze powalczą ale umierać już nie będą. Moim zdaniem dobrzej wyglądające, grające u siebie i bardziej zdeterminowane Cadiz sięgnie tu po komplet.
Jedno z niedzielnych krajowych spotkań towarzyskich. Luksemburg do jeszcze niedawna uznawany był za kraj „chłopców do bicia” i w ich meczach nie pytano o to kto wygra tylko jakim wynikiem polegnie kopciuszek. W ostatnich latach jednak sytuacja mocno się zmienia i Luksemburg mocno się wyrabia jak na swoje skromne możliwości. Najlepiej świadczy o tym klęska Legii z Dudelange (składającym się w większości tutejszych) w eliminacjach ligi mistrzów, jak również występy samej reprezentacji. Luksemburg m.in. w 2017 roku był w stanie zremisować na wyjeździe z Francją (!), a od tamtego czasu zanotował 8 zwycięstw, 3 remisy i 4 porażki. Nawet jeśli nie były to mecze z topowymi rywalami to jednak kraje pokroju Węgier, Gruzji czy Litwy mają bez wątpienia mocniejsze reprezentacje od Madagaskaru. Afrykańcy wyspiarze ogólnie mają jedną z najsłabszych reprezentacji na świecie o czy świadczy też ich ranking Fifa (107 pozycja). Kraj ten rzadko mierzy się z rywalami spoza Afryki, a i na kontynencie wygląda słabo. Od 2018 roku zanotował ogólnie 1 zwycięstwo, po 3 remisy i porażki. Myślę, że obecnie Luksemburg jest dojrzalszą reprezentacją i mimo że to tylko sparing to zagra na maksa i wygra.
Jeden z sobotnich meczów 12ej kolejki szwedzkiej allsvenskan ligi. IFK Goteborg miała nieudany poprzedni sezon, który zakończyła w dolnych rejonach tabeli, ale w tym roku widzimy zdecydowane odrodzenie tego zasłużonego zespołu. Po dotychczasowych kolejkach zajmuje pozycję wicelidera tabeli z 21 punktami i traci 3 oczka do liderującego Malmo. Szczególnie ostatnio IFK wygląda bardzo fajnie, bo od końca kwietnia zanotowała 4 zwycięstwa i 2 remisy (w tym ze wspomnianym Malmo). Orebro jest mocno przeciętnym zespołem tej ligi. Obecnie zajmuje 12tą pozycję w tabeli (na 16 drużyn) z 11 punktami na koncie i jest to standardowa pozycja tej drużyny, bo nawet poprzedni sezon kończyła na zbliżonym miejscu. Ostatnie mecze bezpośrednie lepiej wychodzą drużynie IFK, która od 2018 roku wygrała dwukrotnie i raz padł remis w meczu rozegranym na terenie Orebro. Zespół z Goteborga jest wskazywany tutaj na faworyta i w pełni się zgadzam z tym podejściem, bo jest w dobrej formie i gra u siebie, a rywal mocno przeciętny.
Mecz w ramach 6tej kolejki „grupy mistrzowskiej” ekstraklasy. Typ ten jest w praktyce grą przeciw temu co zrobiła w ostatnim czasie Lechia. Rok rozpoczynała z 10 punktami przewagi nad resztą stawki. Do końca rundy zasadniczej strasznie się męczył ale jeszcze jako tako się trzymała, a ostatni miesiąc jest wielką tragedią w jej wykonaniu. Od połowy kwietnia zanotowała w lidze 4 porażki, remis i (kontrowersyjne, szczęśliwe) zwycięstwo z Pogonią. W efekcie Gdańszczanie osunęli się na 3cią pozycję w tabeli i o mistrzostwie mogą już praktycznie tylko pomarzyć. Uczciwie trzeba dodać, że w międzyczasie zdobyli puchar polski, ale mecz finałowy stał na bardzo niskim poziomie (z obydwu stron). Lech ostatnio też nic wielkiego nie gra (zwycięstwo, porażka i 3 remisy w rundzie finałowej) i w normalnych warunkach bym na niego nie stawiał ale, że gra z jeszcze bardziej dołującą Lechią i jest to jego ostatni w tym sezonie domowy mecz (więc na pewno zawodnicy dadzą z siebie wszystko by jak najlepiej pożegnać się z publicznością), to ogólnie myślę, że może spokojnie wygrać.
Jeden z środowych meczów 36ej kolejki ekstraklasy. Jaga w niedzielę w niesamowitych okolicznościach przegrała z Piastem przez co spadła na 5tą pozycję w tabeli i jest obecnie poza europucharami ale będąca przed nią Cracovia ma tyle samo punktów więc w ostatnich kolejkach można ją jeszcze spokojnie wyprzedzić. Podobnie ma się sytuacja z Legią. Stołeczni ostatnio strasznie rozczarowali tylko remisując u siebie z Pogonią, która jest ostatnia w grupie i o nic już nie gra. Najbliższy mecz dla legionistów będzie bez wątpienia bardzo ciężki, ale z 2 powodów uważam, że wyjdą z niego obronną ręką. Po pierwsze potrafią grać teoretycznie bardzo trudne mecze, co pokazali kilka tygodni w Gdańsku gdy wydawało się, że będzie to wręcz mecz o tytuł z bardzo mocną (jeszcze wtedy) u siebie Lechią. Po drugie spiskowo czuję, że sędziowie jednak trochę „przepychają” Legię (co moim zdaniem było bardzo widoczne we wspomnianym meczu z Lechią) i tutaj w razie wątpliwości nie zdziwię się jeśli będzie podobnie… Tak więc ogólnie sądzę, że Legia wyszarpie jakoś zwycięstwo.