Drugi z piątkowych meczów 23 kolejki ekstraklasy. Legioniści bardzo dobrze (ale i szczęśliwie) zainaugurowali nowy rok pokonując na wyjeździe 2:3 mocne Zagłębie zdobywając zwycięskiego gola po rzucie karnym w ostatniej minucie meczu. Z przebiegu meczu jednak wojskowi mieli nawet większą przewagę i zwycięstwo było w pełni zasłużone. Dobra gra wojskowych jest tym bardziej warta odnotowania, że zimą doszło do sporej rewolucji kadrowej i forma stołecznych stała pod sporym znakiem zapytania. Dzięki tej wygranej legioniści umocnili się na szczycie tabeli. Śląsk natomiast nieco rozczarował w swoim pierwszym meczu. Po dobrych ostatnich sparingach z czeskimi rywalami, liczono również na niezły start w lidze. Jednak wrocławianie po słabym meczu przegrali 2:1 na wyjeździe z Cracovią. Przez zajmują 10 miejsce w lidze z 27 punktami i oddalili się od grupy mistrzowskiej. Moim zdaniem jeżeli Legia co najmniej utrzyma poziom z Lubina to Śląsk nie będzie w stanie się przeciwstawić i komplet punktów zostanie w stolicy.
Hit 1/16 finału ligi europejskiej, a dla obu ekip jest to tylko puchar pocieszenia bo zapewne liczyły, że będą obecnie rywalizować dalej na poziomie ligi mistrzów. Jednak obie odpadły tam w fazie grupowej i w obu przypadkach można mówić o zaskoczeniu, bo od Napoli lepszy okazał się ukraiński Szachtar (i Manchester City ale tu bez niespodzianki), a RB Lipsk skończył zmagania za Besiktasem i FC Porto. Jednak poza nieudanymi przygodami w lidze mistrzów, obie prezentują się dobrze w ligach krajowych. Napoli ściga się z Juventusem o tytuł mistrzowski (aktualnie są liderem tabeli z punktem przewagi), a RB Lipsk co prawda praktycznie nie ma już szans na mistrzostwo, ale znajduje się na pozycji wicelidera tabeli. Myślę, że Napoli dysponuje nieco lepszą drużyną od Niemców, ale jeżeli liczy na awans to musi wycisnąć maksimum z pierwszego meczu. Jest to dlatego bardzo ważne bo obie z tych ekip grają dużo słabiej na wyjazdach więc Napoli musi wywalczyć zaliczkę, by w rewanżu być w stanie obronić się przed groźniejszym rywalem.
Spotkanie wyrównanej pary w 1/16 finału ligi europejskiej. O. Lyon do niedawna znajdował się w wybornej formie i był wręcz jedynym zespołem we Francji, który próbował dotrzymywać kroku PSG (nawet pokonali ich w lidze (2:1) 3 tygodnie temu). Jednak w ostatnich meczach coś się z nimi stało i o ile w krajowym pucharze dalej pokazują świetny poziom (odprawili m.in. Monaco i są już w ćwierćfinale) o tyle w lidze przegrali 3 kolejne mecze i spadli w tabeli. Przed tym meczem będzie wyjątkowo ważne odpowiednie nastawienie zespołu bo widać, że potencjał mają spory. Villarreal gra cały czas na przyzwoitym poziomie nie robiąc przy tym większych fajerwerków. Łatwą grupę LE spokojnie wygrali, a w laliga plasują się na 5tej pozycji bez szans na przebicie się wyżej ale z dużym ryzykiem osunięcia w rejony środka tabeli. Moim zdaniem będzie to szalenie wyrównana para 1/16, a duży wpływ na przebieg rywalizacji będzie miało to jaką postawę zaprezentuje OL. Myślę, że tym razem pokażą się ze swojej lepszej strony i dzięki temu będą w stanie wywalczyć przynajmniej minimalną zaliczkę przed rewanżem.
Jeden z ciekawszych meczów 1/16 finału ligi europejskiej. Dla Borussii obecny sezon jest mocno rozczarowujący. W bundeslidze zajmuje 3cie miejsce i nie ma już szans na walkę o tytuł z Bayernem, z fazy grupowej ligi mistrzów odpadli, a byli wręcz o krok od kompromitacji i mogli zakończyć zmagania nawet za APOELem, a z pucharu krajowego też odpadli już w grudniu na fazie 1/8 finału. Tak więc walka w lidze europejskiej jest dla nich ostatnią szansą na uratowanie sezonu i na pewno rzucą wszystkie siły na te rozgrywki. Sytuacja może być jednak dodatkowo utrudniona bo ostatnio stracili swoją gwiazdę Aubameyanga. Atalanta mimo wszystko nie powinna być dla nich zaporą nie do przejścia bo to jest zespół jednak nieco niższego poziomu i obecnie zalicza się do średniaków włoskiej serie A (aktualnie 8 miejsce w tabeli). Grupę w lidze europejskiej co prawda wygrali w dobrym stylu wyprzedzając O. Lyon i Everton, ale tamte zespoły nie podeszły do tych rozgrywek na 100%. Moim zdaniem Borussia przejdzie tego rywala i już w pierwszym meczu wywalczy sobie zaliczkę.
Mecz jednej z najgorętszych par 1/8 finału ligi mistrzów. Real mimo niewielkich roszad kadrowych względem poprzedniego sezonu, jednak jest zupełnie inną drużyną. Można mieć wrażanie, że strasznie męczy się w swoich meczach, męcząc przy tym również kibiców. Najważniejsze jest jednak, że przy tym nie ma również wyników. W laliga zajmują dopiero 4te miejsce nie mając praktycznie szans na wyprzedzenie Atletico i Barcelonę, z pucharu króla odpadli przegrywając u siebie (!) ze słabym Leganes, a także w grupie LM musieli uznać wyższość Tottenhamu… PSG natomiast póki co w tym sezonie rozjeżdża wszystkich. Pewnie prowadzi w ligue 1, przechodzą kolejne rundy krajowego pucharu i wygrali też grupę LM wyprzedzając Bayern. Dla nich nie ma nawet wielkiego znaczenie i wygrali 9 z 10 ostatnich wyjazdów. Moim zdanie dosyć wyraźnym faworytem tej pary są paryżanie i już z Madrytu mogą wywieźć chociaż skromną zaliczkę.
Środowy mecz 1/8 finału ligi mistrzów. Faworytem do awansu w tej parze jest naturalnie drużyna z wysp, ale zwłaszcza pierwszy mecz zapowiada się na niezwykle wyrównany. FC Porto przez cały sezon świetnie spisuje na głównych frontach. W lidze krajowej zajmuje pozycje lidera powoli odjeżdżając drużynom z Lizbony, a w grupie ligi mistrzów odprawili bardzo solidne marki jak RB Lipsk i AS Monaco. Ich bardzo mocną stroną są do tego występy domowe i wystarczy tu dodać, że z ostatnich 10 (bez względu na rodzaj rozgrywek) wywalczyli aż 8 zwycięstw, dokładając 2 remisy. Liverpool za Kloppa natomiast bez dwóch zdań odzyskał miano jednej z potęg europejskich i aktualnie w premier league zajmuje 3cią lokatę, a swoją grupę ligi mistrzów wygrał niemal w cuglach. Ewentualne odpadnięcie Liverpoolu w tej parze będzie trzeba potraktować za niespodziankę, ale w Portugalii powinniśmy być jednak świadkami wyrównanego spotkania i myślę, że bramkowy remis jest bardzo prawdopodobny.
Mecz 25 kolejki szkockiej premiership. Kilmarnock obecnie znajduje się na 7 miejscu w tabeli z 29 punktami ale mają aż 3 mecze rozegrane mniej od większości drużyn w lidze. Ich sytuacja w tabeli jest bardzo istotna pod tym względem, że tracą 3 punkty do miejsca dającego grę w grupie mistrzowskiej i zapewne będą bardzo zdeterminowani by tam się dostać. No i jest to cel jak najbardziej realny bo drużyna ta w ostatnim czasie prezentuje bardzo fajną formę i potrafili nawet pokonać 1:0 dominujący w lidze Celtic. Ogólnie bardzo mocną stroną zespołu stały się występy domowe i od początku grudnia wygrali już 6 takich spotkań z rzędu, bez względu na rodzaj rozgrywek. Dundee aktualnie zajmuje 9 miejsce w lidze tracąc do swojego rywala 4 punkty, ale też mając 2 mecze rozegrane więcej więc ta różnica jest całkiem spora. Ogólnie w tym roku grają w kratkę, ale w dwóch spotkaniach w tym miesiącu pokazali bardzo słabą dyspozycję przegrywając dwukrotnie u siebie w słabym stylu z nie najsilniejszymi rywalami i to może być zwiastun jakiegoś ich dołka. Jeśli to domniemanie się potwierdzi to Kilmarnock sięgnie tu po komplet.
Ostatnie z niedzielnych spotkań ekstraklasy. Arkowcy rundę jesienną mogą zaliczyć na plus bo z 31 punktami zajmują 6 miejsce w lidze i mają cięgle kontakt z czołówką, a do tego awansowali do półfinału pucharu polski i mają szansę na jego obronę. Zimą byli jedną z najbardziej pracowitych ekip w lidze i rozegrali aż 6 sparingów. Mimo, że wśród rywali ciężko doszukiwać się większych marek europejskich (głównie rywale pokroju polskiej ekstraklasy/1 ligi) to jednak 4 zwycięstwa i 2 remisy wyglądają przyjemnie. Lech jesień zakończył na pozycji wicelidera tabeli z 36 punktami, ale w przeciwieństwie do gdynian, szybciej odpadł z pucharu. Zimą rozegrali 5 sparingów z zespołami podobnej klasy do tych, z którym mierzyła się Arka i zanotował w nich 4 zwycięstwa oraz porażkę. Tak więc wygląda na to, że zespoły te powinny prezentować podobny poziom na stracie rundy. Patrząc na h2h z poprzedniego roku, Lech wygrał dwukrotnie, ale najważniejsze zwycięstwo odniosła Arka wygrywając po dogrywce w finale pucharu polski. Bukmacherzy widzą faworyta tego meczu w przyjezdnych, a dla mnie będzie to mecz na styku i podział punktów jest bardzo realny.
Jeden z hitów 22 kolejki polskiej ekstraklasy. Lechia chciałaby na pewno jak najszybciej zapomnieć o rundzie jesiennej, bo była w niej największym rozczarowaniem w lidze. Zespół ten przed sezonem otwarcie deklarował soje aspiracje mistrzowskie, a rok zakończył na 11 pozycji z 24 punktami i póki co traci aż 7 oczek do grupy mistrzowskiej, a o wyższych celach nie ma co wspominać. Zimowe sparingi ciężko określić bo wygrali co prawda 4:1 z pierwszoligową Pogonią Siedlce ale z mocniejszymi Qarabagiem i CSU Craiova zanotowali odpowiednio remis i porażkę więc wybitnie to nie wygląda. Wisła przed sezonem tak wielkich ambicji nie miała ale jesienią prezentowała się przyzwoicie kończąc rok na 8 miejscu z 31 punktami. Zimowe przygotowania w ich wykonaniu również wyglądali nieźle i po początkowej porażce z Villarreal B, odnieśli 2 zwycięstwa (z Termalica i Videotonem) i remis z zespołem z Chin. Lechia jest wskazywana tu na niewielkiego faworyta, ale moim zdaniem Wisła wygląda całkiem solidnie i co najmniej punkt może wyrwać.
Spotkanie w ramach 27 kolejki angielskiej premier league. Drużyna Fabiańskiego ciągle okupuje dolne rejony tabeli zajmując 17 miejsce z 24 punktami ale i tak dzięki dobrej formie w ostatnich tygodniach (2 wygrane i 2 remisy) bardzo poprawili swoją sytuację. Szczególnie może cieszyć ich forma domowa bo wygrali u siebie 4 ostatnie mecze pokonując m.in. Arsenal i Liverpool! Do tego we wtorek rozbili w meczu pucharowym Notts County 8:1 co na pewno wpłynie dodatkowo pozytywnie na morale w zespole ale przez to będą mieli trochę mniej odpoczynku od Burnley, które z pucharu odpadli wcześniej i mieli teraz wolne. Jednak przyjezdni mają większy problem ze swoją formą bo w ostatnich tygodnia należą do najgorszych zespołów w lidze. Obecnie mają na koncie serię już 10 meczów bez zwycięstwa (po 5 remisów i porażek), która ciągnie się od początku grudnia. Na ich szczęście wyniki te nie wpływają bardzo źle na ich pozycje w lidze bo ciągle zajmują 7 miejsce z 36 punktami i mają dużą przewagę nad zespołami z tyłu, a o walce z czołówką mogą tylko pomarzyć. Myślę, że nagazowana Swansea wykorzysta rozluźnienie rywala i poprawi swoją sytuację o kolejne 3 punkty.