Gdańska Lechia w 2. kolejce nowego sezonu TME zagra na swoim terenie z Podbeskidziem BB. W tej konfrontacji uważam, że lepsi będą gracze gospodarzy. Przemawia za nimi kilka kluczowych argumentów. Przede wszystkim podopieczni Machado dysponują o wiele lepszą kadrą. Na zdecydowanej większości z pozycji w tym teamie znajduje się piłkarz lepszy, co musi mieć jakieś odzwierciedlenie w boiskowych poczynaniach. Poza tym gdańszczanie zagrają na PGE Arenie. Poza atutem własnego stadionu będą też mieli za sobą własną publiczność, która dzisiaj ma się zjawić w bardzo licznym gronie. Już 1. mecze tego sezonu pokazały, że gdańszczanie mogą być bardzo groźni. Co prawda ekipa z północy zremisowała z „Jagą” 2-2, ale w 2. połowie pokazała się z naprawdę świetnej strony. Może w poprzednim sezonie Lechiści jakoś szczególnie nie wykorzystywali swojego terenu (7-7-4), ale i tak w swojej roli spisywali się o wiele lepiej, niż gracze Ojrzyńskiego na wyjazdach. „Górale” w delegacjach zanotowali jedynie 3 wiktorie, 7 remisów i aż 9 porażek. Dodatkowo ta ekipa może nadal być podłamana meczem 1. kolejki, kiedy to Podbeskidzie przegrało u siebie z Pogonią Szczecin 1-2. W 6. ostatnich meczach tych ekip gospodarze triumfowali 3 razy, a teraz mają najmocniejszą kadrę od wielu lat. Kurs na gospodarzy jest naprawdę warty ryzyka.
Przedwczoraj i wczoraj były rozgrywane mecze kwalifikacyjne do Ligi Mistrzów. W czwartek czas na eliminacje do fazy grupowej Ligi Europy. W jednym ze spotkań Sligo Rovers zagra na swoim terenie z Rosenborgiem Trondheim. Stawiam w tej konfrontacji na over 2.5 bramek. Już piszę dlaczego właśnie tak. W 1. spotkaniu tych ekip było 2-1 dla Sligo i to determinuje Norwegów do ataku od pierwszej minuty. Im przecież nie wystarczy wygrać 0-1! Im są potrzebne 2 gole. Jeśli będą atakować odważnie - a tak muszą - to na pewno nadzieją się na liczne kontry. A to też będą dogodne okazje do goli. Teraz garść statystyk. Sligo w 20. ostatnich meczach u siebie aż 15-krotnie zdobywało minimum 2 gole. W sumie gracze tej ekipy zanotowali łącznie 40 trafień, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Z kolei wicemistrzowie Norwegii także potrafią strzelać na wyjazdach. W 20. poprzednich meczach tylko 3 razy! nie zdobyli ani jednego trafienia (łącznie zanotowali aż 44 gole). Jak widać z powyższych argumentów over 2.5 jest bardzo prawdopodobny i aż dziwię się, że bukmacherzy wystawili na to zdarzenie tak wysoki kurs.
Oczywiście TME nie jest najmocniejszą ligą na świecie i Legia Warszawa i tak nie zagra w tym sezonie w LM, ale dzisiaj podopieczni Berga powinni sobie poradzić z półamatorami z Irlandii. Pierwsza potyczka nie była dobra w wykonaniu Legionistów, ale dzisiaj w ich szeregach nastąpi pełna mobilizacja, która powinna dać tej ekipie chociaż minimalne zwycięstwo. Od momentu przyjścia Norwega do naszego kraju Legioniści rozegrali 7 potyczek wyjazdowych i aż 6 wygrali (1-0 z Pogonią, 3-2 z Górnikiem, 1-0 z Lechią, 3-1 z Zagłębiem, 2-1 z Piastem i 3-0 z Górnikiem). Poza tym warszawiacy zanotowali w tym okresie tylko remis 1-1 ze Śląskiem, ale jak pamiętamy w tamtym meczu sędzia miał dużo do powiedzenia i to przez jego błąd Legia nie triumfowała. Dzisiaj ekipa ze stolicy Polski powinna wygrać bo jakby nie patrzeć ma lepszych piłkarzy, lepszego trenera i poczucie, że jeśli nie awansuje, to skompromituje się na całego. I wtedy kolejne Mistrzostwo Polski na pewno nie pomoże w rehabilitacji przed kibicami i całą Polską. Dlatego Legioniści do boju!
W innym dzisiejszym spotkaniu w ramach eliminacji do LM FK Ventspils zagra z Malmo. W tym spotkaniu stawiam z kolei na graczy ze Szwecji. Pierwszy mecz dość nieoczekiwanie zakończył się remisem 0-0, ale wydaje mi się, że dzisiaj zawodnicy ze Skandynawii pokażą rywalom z Łotwy, że są o wiele lepszą ekipę. Już w 1. potyczce Malmo miało bardzo dużą przewagę. W ciągu 90. minut oddało 5 celnych strzałów na bramkę rywala, a goście ani jednego! Widziałem ten mecz i Łotysze rozpaczliwie się bronili. Posiadanie piłki 64-36 [%], rzuty rożne: 7-2. Wszystko przemawiało za Malmo, tylko nie gole. Dzisiaj będzie jednak inaczej. W ostatnich 20. meczach wyjazdowych piłkarze tego klubu zanotowali 14 wiktorii! Poza tym odnieśli 4 remisy i dwie porażki. To dobitnie pokazuje, że ta drużyna umie grać w roli „gościa” i dzisiaj stawiam na ich triumf 2-0. A FK Ventspils w 3. poprzednich meczach u siebie grało przeciętnie: jeden remis, jedna wiktoria i jedna przegrana.
FK Aktobe stanie w szranki z Dinami Tbilisi. W tym meczu najlepszym typem wydaje się być triumf gospodarzy. Drużyna z Kazachstanu w 1. potyczce pokonała Gruzinów 1-0 i jest o wiele bliżej awansu do kolejnej fazy tych kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Teraz to FK Aktobe będzie miało atut własnego stadionu, co regularnie wykorzystuje - w lidze i poza krajowym „podwórkiem”. Wystarczy spojrzeć na statystyki. W 20. poprzednich meczach na swoim terenie gracze tego zespołu zanotowali dokładnie 13 triumfów, 4 podziały „oczek” i 3 porażki. Bez wątpienia piłkarze z Kazachstanu potrafią pokonywać na swoim terenie swoich przeciwników. Poza tym za tym typem przemawia również fakt, że to Gruzini muszą atakować. Na pewno FK Aktobe spokojnie podejdzie do tego meczu, a z czasem Gruzini będą musieli się coraz bardziej odsłaniać. To będzie swoista „woda na młyn” dla graczy z Kazachstanu, którzy także potrafią groźnie kontratakować. Warto też dodać, że w takich meczach sporą rolę odgrywa publiczność, która czasami potrafi wymusić na sędziach korzystne dla gospodarzy decyzje.
Przed nami przedostatni mecz w ramach 1. kolejki nowego sezonu TME. Na stadionie przy Alei Śląskiej wrocławianie zagrają z Ruchem Chorzów. Typuję, że w tym meczu zobaczymy minimum 3 bramki. Przede wszystkim defensywa Śląska zmieniła się w stosunku do poprzednich rozgrywek, a to jest korzystna sytuacja dla zawodników Ruchu. Na pewno piłkarze Pawłowskiego będą chcieli w 1. meczu wygrać, aby lepiej zacząć ten sezon, niż miało to miejsce w ubiegłych rozgrywkach. Na swoim terenie - już od momentu przyjścia nowego trenera - Śląsk punktował bardzo regularnie i dzisiaj będzie chciał podtrzymać tę passę. W ostatnich 10. meczach na swoim terenie wrocławianie tylko raz nie zdobyli gola. Łącznie udało im się strzelić aż 15 bramek. Skuteczni na wyjazdach są także chorzowianie - oni strzelali minimum jednego gola w 8 meczach „delegacyjnych” na 10 ostatnich takich konfrontacji. Poza tym „Niebiescy” dali sobie wbić 2 gole FC Vaduz, a Śląsk ma jednak większy potencjał w ofensywnie, niż ekipa z Liechtensteinu. Na koniec dodam tylko, że w poprzednim sezonie w meczu tych zespołów wrocławianie przegrali u siebie z chorzowianami 2-3.
Już dzisiaj na Maracanie w Rio de Janeiro zostanie rozegrany Wielki Finał MŚ w Brazylii. Zdecydowałem się w nim na dość ciekawy typ, że nasi zachodni sąsiedzi będą mieli pierwszy rzut rożny. Niektórzy z Was mogą powiedzieć, że to jest loteria - ja jednak uważam inaczej. Wszystko zależy od tego, kto dzisiaj będzie grał w ataku pozycyjnym. Moim zdaniem będą to Niemcy. Jest to raczej przesądzone, ponieważ Argentyna i jej szkoleniowiec - Alejandro Sabella - preferują defensywny styl gry. Argentyna w spotkaniu z Holandią pokazała, że nieźle gra w obronie i dzisiaj na pewno nie zmieni swojego podejścia do tej potyczki. Wydaje mi się, że piłkarze rodem z Ameryki Południowej będą grali defensywnie i oddadzą pole, oraz inicjatywę rywalowi z Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi na pewno będą na to przygotowani, ponieważ w większości spotkań na tym Mundialu grali w ataku pozycyjnym. Ich taktyka opiera się na grze skrzydłami, co również sprzyja wywalczaniu stałych fragmentów gry w postaci rzutów różnych. Moim zdaniem bukmacherzy popełnili błąd wystawiając taki kurs na to zdarzenie na Niemców, bo to oni mają dużo większą szansę zdobyć pierwszy rzut rożny w tej potyczce.
Przed nami 2 ostatnie spotkania na MŚ w Brazylii. W meczu o 3. miejsce zawodnicy „Felipao” zagrają z Holendrami. Moim typem na to spotkanie jest: Brazylia strzeli minimum 2 gole. Na pewno warto zaznaczyć, że Brazylijczycy dzisiaj zagrają o swój honor. W półfinale z Niemcami stracili aż 7 goli i dzisiaj defensywa nie będzie miała dla nich aż tak ważnego znaczenia. Dzisiaj piłkarze z Kraju Kawy będą chcieli przede wszystkim ucieszyć na sam koniec swoją publiczność, która ostatnio musiała doznać głębokiego szoku. Spodziewam się, że „Canarinhos” zagrają bardzo ofensywnie i będą w stanie zdobyć te minimum 2. bramki. Na tym turnieju piłkarze gospodarzy zdobywali minimum 2 gole w potyczkach z Chorwacją (3-1), Kamerunem (4-1), oraz Kolumbią (2-1). Warto też dodać, że trener van Gaal nie ma zbytniego przekonania do rozgrywania spotkań o 3. lokatę, o czym powiedział na jednej z konferencji. Przez to może dzisiaj wystawić trochę rezerwowy skład, aby zmiennicy także mogli sprawdzić się na brazylijskiej ziemi. To także powinno ułatwić zadanie Brazylijczykom. Jeśli bowiem w defensywie „Pomarańczowych” zagra kilku nowych graczy, to będą oni oczywiście nie zgrani i nawet Fred będzie w stanie pokusić się o choćby jedno trafienie. Chyba mało kto wie, że od 1974 roku na MŚ w meczach o 3. miejsce zawsze padały minimum 3 gole. Dzisiaj 2 z nich powinny być autorstwa grających o zachowanie twarzy Brazylijczyków.
Kolejnym meczem, w którym upatruję naprawdę dużą szansę na over 2.5 goli jest starcie pomiędzy bułgarskim Liteksem Łowecz, a mołdawskim FC Veris. W 1. meczu tych ekip padł remis 0-0. Nie oznacza to jednak, że obie drużyny grały defensywnie. Nic z tych rzeczy. Mecz był stosunkowo dość otwarty, ale jedni i drudzy marnowali swoje sytuacje strzeleckie. W czwartek powinno być inaczej. Na pewno gospodarze będą chcieli wykorzystać to, że zagrają przed własną publicznością i pokonać rywali z Mołdawii. Nawet jednak jeśli będą prowadzić 1-0 to będą chcieli zdobywać kolejne gole, bo jedna bramka dla gości da im awans do kolejnej fazy tych eliminacji. Goście tego spotkania także na pewno nie postawią „autobusu” przed swoją bramką. Muszą oni sobie bowiem zdawać sprawę, że graczy z Bułgarii stać będzie w czwartek na zdobycie minimum 2, 3 bramek. W zakończonym sezonie ligowym FC Veris zanotowało - na wyjazdach rzecz jasna - 11 overów i tylko 5 overów. Średnio w meczach z udziałem te ekipy padały 3 gole na jeden mecz. Liteks był zaś najbardziej overową ekipą w ekstraklasie bułgarskiej. W 5. ostatnich meczach na swoim terenie zanotował 4 overy 2.5 goli. Aż 4-krotnie w tym okresie zdobywał i tracił minimum jedną bramkę.
Dużo goli i tym samym emocji spodziewam się zaś w potyczce Glenavon z Hafnarfjordur. Piłkarze z północnej Irlandii w 1. potyczce 2. rundy kwalifikacji do fazy grupowej LE przegrali aż 0-3 i w czwartek nie będą mieli absolutnie nic do stracenia. Wydaje mi się, że piłkarze Glenavon od samego początku zaatakują swojego rywala, aby chociaż godnie pożegnać się z tymi rozgrywkami. To może być swoista „woda na młyn” dla rywali z Islandii, którzy świetnie czują się w kontratakach, a na dodatek preferują ofensywny styl gry. Zaraz podam liczby, które tylko to potwierdzą. Otóż zawodnicy Hafnarfjordur w 3. swoich ostatnich meczach zawsze notowali overy. Podczas tych konfrontacji strzelili swoim przeciwnikom aż 9 goli! Łatwo policzyć, że średnio na jedną konfrontację gracze tej ekipy 3-krotnie trafiają do siatki rywali. Z kolei ekipa z północnej Irlandii w 6. poprzednich potyczkach zawsze notowała over 2.5 goli. W tym okresie zdobyła 5 goli, a aż 20 straciła. Na pewno na swoim terenie piłkarze Glenavon są w stanie strzelić chociaż bramkę, a goście z Islandii mogą pokusić się nawet o 2-3 trafienia.