Spotkanie dwóch bardzo underowych drużyn. Już dzisiaj na stadionie przy ulicy Cichej Ruch zagra z GKS-em Bełchatów. Do tej pory chorzowianie, jak i bełchatowianie zdobyli tylko po 8 bramek! Mniej strzelili jedynie piłkarze Korony Kielce. Warto też dodać, że defensywa „Brunatnych” zupełnie niespodziewanie jest najlepsza w całej T-Mobile Ekstraklasie! Tylko 4 gole stracone w 8. meczach to naprawdę musi budzić uznanie. Biorąc pod uwagę te argumenty jesteśmy przekonani, że w tej konfrontacji padnie under 2.5. „Niebiescy” grali w tym sezonie na swoim terenie 2 razy i strzelili tylko jednego gola. Z kolei bełchatowianie mierzyli się w potyczkach wyjazdowych 4-krotnie. W tych meczach zawodnicy Kieresia zanotowali same undery! Zresztą w całym sezonie „Brunatni” mają 0 overów i aż 8 underów. Chorzowianie w tej materii zanotowali 4 overy i 4 undery, ale dzisiaj spodziewamy się defensywnego spotkania, w którym padną maksymalnie 2 trafienia.
„Koguty” podejmą dzisiaj West Bromwich Albion. Stawiam na wiktorię gospodarzy. Piłkarze z północnego Londynu ostatnio nie wygrali dwóch ligowych spotkań i dzisiaj na pewno zrobią wszystko, aby zrehabilitować się za te niepowodzenia. W tym sezonie piłkarze Pochettino już 2 razy grali u siebie. Z dużo mocniejszym rywalem przegrali (0-3 z FC Liverpool’em), ale już z niżej notowanym przeciwnikiem pewnie zwyciężyli (4-0 z QPR). Myślę, że podobny los spotka też zawodników West Bromwich Albion, którzy w tym momencie są na ostatnim miejscu w całej lidze. Po 4. seriach gier zawodnicy z The Hawthorns zdobyli tylko 2 punkty, a dwie ostatnie potyczki przegrali nie strzelając ani jednej bramki. Poza tym piłkarze WBA kiepsko grają na wyjazdach. W tym sezonie zanotowali jedynie bezbramkowy remis na terenie Southampton i wyraźnie przegrali ze Swansea City 0-3. Goście mają naprawdę spore problemy w tym sezonie i nawet będące w średniej formie „Koguty” powinny ten fakt wykorzystać i triumfować na swoim White Hart Lane.
W ostatnim dzisiejszym spotkaniu w ramach IV rundy kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Europy chorwacka Rijeka zmierzy się z Sheriffem Tiraspol. W tym meczu stawiam na over 3.5 i myślę, że ten typ ma realne szanse na powodzenie. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Gospodarze tej konfrontacji w tym sezonie rozegrali już 10 potyczek i za każdym razem zdobywali minimum jednego gola, a aż 6 razy minimum 3 trafienia. Łącznie w tych spotkaniach zawodnicy Rijeki strzelili swoim rywalom 28 goli, a stracili 7 trafień. W poprzedniej rundzie zawodnicy Rijeki wyeliminowali Vikingur. Na swoim terenie pokonali ten team aż 4-0, a na wyjeździe postawili kropkę nad „i” i zwyciężyli 5-1. Dzisiaj może być podobnie. Zresztą rywale także mogą pokusić się o jakieś trafienie. Warto zaznaczyć, że Sheriff w 9. ostatnich meczach 7-krotnie zdobywał minimum 2 gole. Poza tym w poprzedniej rundzie gracze tego klubu zdobyli jedną bramkę w spotkaniu ze Slovanem. Na koniec dodam, że w minionej kampanii Rijeka zanotowała w lidze aż 14 overów 3.5, co bardzo dobrze świadczy przed tym moim dzisiejszym typem.
Ruch Chorzów zagra na swoim terenie z Metalistem Charków, ale ja drużynie ze stadionu przy ulicy Cichej nie daje większych szans na odegranie w tej potyczce jakiejś większej roli i zdecydowanie stawiam na drużynę z Ukrainy. Ruch Chorzów tej kampanii na pewno nie jest taki silny, jak sezon temu, kiedy to zajął w T-Mobile Ekstraklasie 3. lokatę. Początek nowego sezonu dobitnie to pokazuje, bo podopieczni Kociana w 5. spotkaniach zdobyli zaledwie 4 „oczka” (jedna wiktoria, jeden remis i 3 porażki). Kilka dni temu pokonali Piasta Gliwice, ale piłkarze z Gliwic są naprawdę beznadziejni w swoich poczynaniach, a wiktoria Ruchu na pewno nie była przekonująca. Zresztą sam Kocian to przyznał i dodał jeszcze, że Metalist to zdecydowanie trudniejszy rywal niż choćby Esbjerg, z którym Ruch wyszarpał awans w ostatniej akcji rewanżowej potyczki. „Niebiescy” wcześniej męczyli się z FC Vaduz (3-2 i 0-0). Z kolei Metalist ma w swoich szeregach kilku naprawdę znakomitych zawodników. W poprzednim sezonie ta ekipa uplasowała się na 3. lokacie w silnej lidze ukraińskiej. Na wyjazdach Metalist zanotował 6 wygranych, 6 remisów i 2. porażki i dzisiaj na pewno będzie miał sporo do powiedzenia w tym meczu.
W jednym z dzisiejszych meczów IV rundy eliminacji do fazy grupowej Ligi Mistrzów OSC Lille podejmie na swoim terytorium portugalskie FC Porto. W tej potyczce stawiam na triumf ekipy z Francji. Za tą drużyną przemawia kilka istotnych faktów, które poniżej wymienię. Na pewno OSC Lille ma w moim odczuciu więcej szans na triumf, ponieważ zagra u siebie. W poprzedniej kampanii gracze tego klubu znakomicie wykorzystywali atut własnego stadionu, o czym świadczy 13 zwycięstw, 3 remisy i tylko 3 porażki. Bilans bramkowy: 25-10 pokazuje, że OSC Lille ma znakomitą defensywę i dzisiaj FC Porto trudno będzie pokusić się nawet o jedno trafienie. Kadrowo OSC Lille na pewno prezentuje się dobrze i ma szansę namieszać w ewentualnej fazie grupowej Ligi Europy. Z kolei piłkarze FC Porto w minionych rozgrywkach grali jak na siebie przeciętnie w lidze rodzimej i uplasowali się finalnie tylko na 3. lokacie. W meczach delegacyjnych także nie szło im zbyt dobrze: tylko 6 triumfów, 3 remisy i 6 porażek. Na pewno to nie są te „Smoki”, które jeszcze kilka sezonów temu były postrachem nie tylko w lidze portugalskiej. Myślę zatem, że zawodnicy z Francji wykorzystają głód gry w Lidze Mistrzów i pokażą na swoim terenie FC Porto, że są od nich lepsi.
W dniu jutrzejszym na obiekcie w stolicy Wielkopolski Lech Poznań zagra z Pogonią Szczecin. Spodziewam się, że padną minimum 3 gole. Po pierwsze Lechici zagrają pod wodzą Krzysztofa Chrobaka który tymczasowo ma być 1. trenerem „Kolejorza” i zastąpił Macieja Rumaka. Lechici w tym sezonie rozegrali 4 ligowe potyczki i zanotowali aż 3 overy: 4-0 u siebie z Piastem Gliwice, 2-3 u siebie z Wisłą Kraków i 2-1 z Lechią Gdańsk. Do składu Lecha Poznań w wielkiej formie wraca Łukasz Teodorczyk, który ostatnio 2-krotnie pokonał golkipera Lechii. A warto też dodać, że w zeszłym sezonie na stadionie przy ulicy Bułgarskiej padło aż 13 overów na łącznie 19 potyczek. Z kolei Pogoń Szczecin także zanotowała w tym sezonie aż 3 overy: 3-2 na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko - Biała, 4-1 u siebie ze Śląskiem Wrocław i 2-2 na wyjeździe z Koroną Kielce. Do składu wraca Marcin Robak, który w meczu z Piastem może nie błyszczał, ale jak sam powiedział czuje, że jego forma będzie już tylko lepsza. Poza tym Marcin Robak w zeszłym sezonie pokazał, że kto jak kto, ale on umie pokonywać golkiperów „Kolejorza”. W minionym sezonie w 2. z 3. meczów tych ekip padły overy.
W meczu Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa stawiam na over 2.5. Legia Warszawa na pewno jest wściekła po decyzji UEFA, która odrzuciła jej odwołanie. W minionym tygodniu ta wściekłość przerodziła się w aż 5 trafień w spotkaniu domowym przeciwko Górnikowi Łęczna. W jedynym jak do tej pory meczu wyjazdowym Legioniści pokonali na stadionie przy ulicy Józefa Kałuży Cracovię Kraków i to też przemawia za overem 2.5. A Jagiellonia w minionym sezonie była niesamowicie overową ekipą. W całych rozgrywkach ta ekipa strzeliła aż 59 goli i o jednego mniej straciła. W tych rozgrywkach jest podobnie, bo „Jaga” zanotowała już 4 overy: 2-2 u siebie z Lechią, 3-1 na wyjeździe z Zawiszą, 2-1 u siebie z Cracovią i 0-3 na wyjeździe z Górnikiem. W poprzednim sezonie w Białymstoku „Jaga” przegrała z Legią 2-3. Tymczasem w sezonie 2012/13 na Podlasiu padły 3 gole, a „Jaga” przegrała 0-3. Na pewno o swoje gole będą się chcieli pokusić Marek Saganowski i będący w dobrej formie Mateusz Piątkowski.
Rozpoczynamy 5. kolejkę w T-Mobile Ekstraklasie. W jej pierwszym spotkaniu stawiam na wiktorię Górnika Zabrze. Piłkarze ze stadionu przy ulicy Roosvelta dostali zapewnienie, że w ciągu kilku najbliższych dni dostaną zaległe pieniądze, a to na pewno wpłynie pozytywnie na ich grę, która już teraz jest bardzo dobra. Obecnie zabrzanie zajmują 2. lokatę z 8-oma punktami na koncie. Do tej pory zabrzanie pokonali u siebie Cracovię Kraków 2-0, zremisowali u siebie z Lechem Poznań 1-1, na wyjeździe z Legią Warszawa 1-1 i ostatnio bardzo pewnie pokonali Jagiellonię Białystok 3-0. Gdyby nie mecze z potęgami TME Górnik pewnie miałby komplet punktów. A Korona jest w bardzo kiepskiej formie. Zawodnicy Tarasiewicza przegrali już z Zawiszą Bydgoszcz 0-2, GKS-em Bełchatów 0-2, zremisowali z Pogonią Szczecin 2-2 i przegrali ostatnio z Cracovią Kraków 1-2. W tym sezonie Korona to jeden z głównych kandydatów do spadku, ostatnio odszedł z jej szeregów Maciej Korzym, a sama Korona ma spore problemy finansowe. W minionym sezonie Korona zremisowała u siebie z Górnikiem 2-2, ale wtedy była o wiele silniejsza kadrowo. A Górnik jest w rewelacyjnej formie i jego system 3-6-1 (3-4-3) sprawdza się znakomicie. Jeśli Górnik potrafił zremisować na Łazienkowskiej z Legią 1-1, to tutaj spokojnie może pokusić się o triumf.
Na zakończenie tej serii gier w TME Pogoń Szczecin zagra z Piastem Gliwice. Uważam, że „Portowcy” w tym meczu sięgną po 3 „oczka”. Dariusz Wdowczyk od momentu przyjścia do tego klubu robi naprawdę dobrą robotę wraz ze swoimi zawodnikami. Już w poprzednim sezonie szczecinianie imponowali nam swoją postawą i teraz jest podobnie. W tych rozgrywkach „Portowcy” zdobyli już 7 punktów (3-2 z Podbeskidziem Bielsko - Biała, 4-1 ze Śląskiem Wrocław i 2-2 z Koroną Kielce). Oglądałem mecz „Portowców” z Koroną i tam w końcówce kielczanie już rozpaczliwie bronili remisowego wyniku. Widać też, że zawodnicy ze Szczecina są dobrze kondycyjnie przygotowani do tego sezonu. Na swoim terenie grali jak na razie raz i zdecydowanie ograli wrocławian. Z kolei Piast Gliwice to moim zdaniem najsłabsza ekipa w całej lidze. Do tego momentu „Piastunki” zanotowały jeden remis (1-1 z Wisłą Kraków) i 2. porażki (0-4 z Lechem Poznań i 1-3 z Lechią Gdańsk). W tej ekipie w ogóle nie ma błysku i kto wie, czy po tym sezonie gracze z Gliwic nie wrócą do 1. ligi. Gliwiczanie w poprzednim sezonie grali na wyjazdach 19 razy. W sumie zdobyli 21 punktów (6W, 3R, 10P). Jak na ekipę, która grała w grupie „spadkowej” nie jest to dobry wynik. Na zakończenie dodam, że w minionym sezonie „Portowcy” podejmowali u siebie Piasta i pokonali tych rywali 4-0, choć wtedy Piast wydawał się być o wiele solidniejszą drużyną.
W najbliższą niedzielę na stadionie przy ulicy Reymonta 22 Wisła Kraków zagra z Ruchem Chorzów. Piłkarze Franciszka Smudy pokonując Lecha Poznań na jego terenie zasygnalizowali nam naprawdę dobrą formę. Teraz powinni to potwierdzić wygrywając z Ruchem Chorzów. „Biała Gwiazda” grała w tym sezonie już jeden mecz u siebie. W 2. kolejce pomimo przewagi tylko zremisowała z Piastem Gliwice 1-1. Sporo osób mówiło, że krakowianie są bez formy, ale jednak konfrontacja w stolicy Wielkopolski pokazała, że jest zgoła inaczej. Gdyby Paweł Brożek był skuteczniejszy, to krakowianie mogliby triumfować nawet wyżej. Warto dodać, że w poprzednich rozgrywkach Wiślacy znakomicie spisywali się na swoim stadionie: 12 wygrane, 2 remisy i 4 porażki. Ten bilans mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie końcówka sezonu. Wtedy Wiślakom przytrafiło się kilka remisów i porażek. Myślę, że krakowianie wygrają, bo Ruch będzie zmęczony po pucharowym wyjazdowym meczu z Esbjerg fB. Jak na razie „Niebeiscy” fatalnie spisują się w lidze, ponieważ nie zdobyli jeszcze ani jednego punktu (0-2 ze Śląskiem Wrocław, 1-2 z Górnikiem Łęczna i 0-3 z Podbeskidziem Bielsko - Biała). Widać, że pucharowa przygoda im nie służy i „Biała Gwiazda” potrafiąca wykorzystywać atut własnego stadionu musi to wykorzystać. 7 ostatnich ligowych potyczek tych ekip na stadionie Wisły to 5 triumfów gospodarzy, jeden remis i porażka.