W innym towarzyskim spotkaniu Czesi zagrają z Austriakami. Tutaj zagram przeciwko wskazaniom bukmacherów i postawię na over 2.5 goli. Obie drużyny nie zakwalifikowały się na Mundial, toteż będzie to dla nich jedynie konfrontacja w ramach przygotowań do kwalifikacji do Mistrzostw Europy we Francji. Wydaje mi się, że w tego typu potyczce defensywa nie będzie najważniejsza. Obaj trenerzy muszą przetestować pewne warianty, dlatego mogą skomponować linie obrony złożone z niedoświadczonych i niezbyt zgranych ze sobą zawodników. Spójrzmy także na ostatnie mecze tych zespołów. Czesi w 8. ostatnich spotkaniach zdobywali minimum 1. gola. Ogólnie strzelili 14 bramek. W dwóch ostatnich meczach towarzyskich nasi sąsiedzi notowali wyniki 2-2 z Norwegami i 2-2 z Finami. W obu tych meczach było mnóstwo sytuacji podbramkowych i coś mi się wydaje, że piłka czeska zmierza w kierunku bardzo ofensywnego futbolu. Nieudane eliminacje do MŚ pokazały, że chyba należy postawić na ofensywę. Z kolei Austriacy strzelali minimum jednego gola w przynajmniej 6. ostatnich spotkaniach. Poza tym innym argumentem za overem jest to, że w 3. ostatnich meczach pomiędzy tymi ekipami padło aż 11 bramek. Myślę, że dzisiaj obie ekipy postarają się chociaż o te 3 gole.
Po słabiutkim początku tego miesiąca czas zacząć w końcu odrabiać straty. Wydaje mi się, że dzisiaj będzie taki dzień, po którym w końcu będę się cieszył z gotówki. W meczu Szwajcarii z Peru stawiam na wiktorię gości z handicapem (-1). Piłkarze Hitzfelda już za kilkanaście dni rozpoczną zmagania na MŚ w Brazylii i już samo to sprawia, że na dzień dzisiejszy powinni być w o wiele wyższej formie. W kwalifikacjach do tego turnieju „Helweci” poradzili sobie znakomicie, ponieważ w „cuglach” wygrali grupowe zmagania. W 10. seriach spotkań zgromadzili aż 24 punkty. Kilka dni temu Szwajcarzy skromnie ograli Jamajkę, ale wydaje mi się, że z meczu na mecz ich dyspozycja będzie coraz bardziej okazała. Na pewno warto też dodać, że „Helweci” w ogóle dysponują o wiele silniejszym zestawieniem personalnym. Tymczasem Peruwiańczycy nie zakwalifikowali się na zbliżający się Mundial. W swojej strefie eliminacyjnej zajęli dopiero 7. lokatę. Po 16. kolejkach zgromadzili tylko 15 punktów. Peru jest zatem na zupełnie innym etapie przygotowań i dla nich jest to raczej potyczka na zakończenie sezonu. Niedawno zawodnicy z Ameryki Południowej przegrali z Anglikami 0-3, choć „Synowie Albionu” wcale nie zagrali wielkiego futbolu. Podsumowując. Szwajcaria powinna wygrać minimum 2. golami gdyż jest w lepsze formie (udowodniła to w kwalifikacjach), ma lepszych piłkarzy, a za kilkanaście dni zaczyna walkę w MŚ. Peru nie powinno dla niej stanowić większego wyzwania.
W Chorzowie Ruch podejmie Pogoń. Uważam, że ekipa Kociana powinna pokusić się o zwycięstwo. W całym sezonie „Niebiescy” zgromadzili 33 punkty. Oczywiście ta liczba uwzględnia już podział punktów (przed podziałem ta drużyna miała 50 „oczek”). W 5. ostatnich meczach Ruch zanotował 2 zwycięstwa, jeden remis i dwie porażki. Mimo wszystko uważam jednak, że warto zagrać na ich wiktorię. Przede wszystkim „Niebiescy” dobrze spisują się na swoim terenie (8 triumfów, 7 remisów i zaledwie 3 przegrane). W 5. poprzednich meczach na stadionie przy ulicy Cichej zawodnicy Kociana odnieśli dwie wygrane, 2 podziały „oczek” i jedną porażkę. W rundzie finałowej chorzowianie już niejeden raz udowodnili, że drzemie w nich spory potencjał. Dodatkowo dzisiaj będą chcieli wygrać, aby przypieczętować zdobycie 3. miejsca. Z kolei szczecinianie w rundzie finałowej nie wygrali ani jednej potyczki! Widać, że drużyna Wdowczyka jest źle przygotowana na końcówkę tej rundy. W 5. ostatnich spotkaniach „Portowcy” zdobyli bowiem tylko punkt. Pogoń już za bardzo nie ma o co walczyć, bo puchary jej na pewno nie grożą. Na wyjazdach „Portowcy” grają przeciętnie (5-8-4). Co ciekawe ostatni raz Pogoń wygrała w „delegacji” ... 15 lutego! Jak widać w tym meczu bardzo prawdopodobny jest triumf „Niebieskich”.
Kolejnym spotkaniem, w którym spodziewam się minimum 3. bramek jest potyczka pomiędzy Górnikiem Zabrze, a Lechią Gdańsk. Oba kluby zapowiadają, że dzisiaj interesuje ich tylko zwycięstwo, dlatego na pewno będą atakować. Zabrzanie dysponują 3. siłą ofensywną w lidze (55 goli w 36. spotkaniach). Warto też dodać, że spośród drużyn z grupy mistrzowskiej zabrzanie stracili najwięcej bramek (55). Ekipa ze Śląska ma aż 14 overów w meczach z górną częścią tabeli (tylko Lech ma tak samo dobry wskaźnik). W 5. poprzednich meczach ligowych zabrzanie zawsze zdobywali minimum gola. Trzeba zwrócić uwagę, że gracze Warzychy potrafili dwukrotnie pokonać Dusana Kuciaka i raz rozmontować defensywę Lecha Poznań - i to na jego stadionie. Lechia także dzisiaj powinna pomóc w overze. Gdańszczanie mają w swoich szeregach Sadajeva, który ostatnio jest w znakomitej formie. W 5. ostatnich meczach ekipa Moniza zdobyła 6 goli i 4 straciła. Dzisiaj jednak zagra przeciwko słabej defensywie klubu ze stadionu im. Ernesta Pohla, dlatego o zdobywanie goli powinno być łatwiej.
Przed nami ostatnia kolejka w TME. Na Łazienkowskiej 3 zagrają ze sobą Legia Warszawa i Lech Poznań. Stawiam w tej potyczce na over 2.5 goli. Jak pokazują statystyki na 5. ostatnich sezonów tylko w jednym w ostatniej kolejce padło mniej goli, niż średnio przez cały sezon (na daną kolejkę). A w tych rozgrywkach tych bramek pada dość sporo. Już wczoraj ostatnia kolejka w grupie spadkowej pokazała, że dzisiaj może być sporo goli. Wczoraj piłkarze zdobyli bowiem aż 20 bramek w 4. meczach! Przejdźmy jednak do dzisiejszego meczu Legii i Lecha. Przede wszystkim za overem przemawia to, że spotkają się ze sobą dwie najbardziej ofensywne ekipy w TME (Legia 73 gole, Lech 68). Poza tym Lech ma aż 14 overów (na 20) w meczach z górną połówką tabeli. Legia zaś w 5. ostatnich meczach - u siebie - zdobyła aż 12 bramek. Dla porównania Lech w 5. ostatnich meczach na wyjeździe strzelił aż 8 goli. I chyba najważniejsze. Dzisiaj każdy będzie chciał wygrać, a na nikim już nie ciąży presja wyniku, bo wszystko w kwestii 1. i 2. miejsca jest już jasne. Kibice obu klubów się nie lubią i to też powinno zmotywować piłkarzy do permanentnych ataków na bramkę rywala.
W pierwszej potyczce ekipa Jorge Jesusa trochę niespodziewanie pokonała na White Hart Lane Tottenham Hotspur 3-1 i jest bliska awansu. W tamtym spotkaniu padł over 3.5. Czemu dzisiaj nie miałoby być podobnie, jak przecież statystycznie o wiele więcej goli pada w rewanżu? Obie ekipy zapowiadają walkę o zwycięstwo. Gospodarze w ostatnim ligowym spotkaniu potwierdzili ofensywną formę pokonując Nacional 4-2. Strata dwóch goli z tym zespołem pokazuje też, że z defensywą Benfici nie jest do końca dobrze i „Koguty†spokojnie mogą to wykorzystać. Benfica w tym sezonie 11 razy grała u siebie i zdobyła aż 20 goli. W całym sezonie ta ekipa zdobyła aż 44 bramki, co też pokazuje jej siłę w ofensywie. „Koguty†dzisiaj zagrają dwoma napastnikami: obok Adebayora wybiegnie Soldado, a to daje nam pewność, że ekipa z północnego Londynu zagra ofensywnie. W lidze angielskiej Tottenham świetnie sobie radzi na wyjazdach (9-2-4). Tim Sherwood zapowiada walkę o awans. A awans będzie możliwy, jak „Spurs†zdobędą minimum 3 bramki. Nie wierzę też, żeby tak ofensywnie grająca Benfica nie zanotowała minimum jednego trafienia. Co ciekawe na wyjazdach „Koguty†zanotowały aż 5 overów 3.5! Dzisiaj naprawdę jest spora szansa, że ten typ wejdzie.
Bardzo ciekawie zapowiada się rewanżowy mecz w Lidze Europy w parze włoskiej pomiędzy Fiorentiną, a Juventusem Turyn. Na papierze zdecydowanymi faworytami są zawodnicy Conte, ale ja dzisiaj typuje triumf podopiecznych Montelli. Przede wszystkim „Stara Dama†nie traktuje tych rozgrywek do końca poważnie i gra tutaj na „pół gwizdkaâ€. Oglądałem mecze z Trabzonsporem, czy pierwszy z Fiorentiną i widać, że Juve nie angażuje się na 100%. Potyczka z „Violąâ€ zakończyła się remisem 1-1 i Fiorentina ma naprawdę spore szanse na awans. Mimo, że Conte mówi, że jego gracze będą grać o zwycięstwo ja mu do końca nie wierzę. W Serie A ekipa z Piemontu pewnie zmierza po Scudetto, ale ostatnio bardzo męczyła się z Genoą. Piłkarze z Genui nie wykorzystali rzutu karnego, a jakby im się to udało, to pewnie triumfowaliby. A tak przegrali po bramce z samej końcówki Andrei Pirlo. Tymczasem „Viola†ma o wiele większe ambicje, aby zajść w tych rozgrywkach jak najdalej. W poprzedniej rundzie gracze Montelli spokojnie poradzili sobie z Esbjerg. Kilka dni temu pewnie pokonali u siebie Chievo. W tym sezonie na własnym terenie radzą sobie bardzo dobrze: 8 wygranych, 3 remisy i 3 porażki. Ponadto do formy wraca Mario Gomez i to on może być dzisiaj kluczową postacią. W tym sezonie Fiorentina pokonała już u siebie Juve, a było to w Serie A, gdzie „Stara Dama†zawsze gra na 100%. Wtedy było 4-2 dla „Violiâ€; dzisiaj typuję 2-1.
Anzhy Machaczkała zagra z AZ Alkmaar. Bukmacherzy faworyzują tutaj gospodarzy, z czym kompletnie się nie zgadzam i stawiam na triumf gości. Zaraz przedstawię argumenty. W pierwszym meczu Holendrzy wygrali 1-0 i są w bardzo dobrej sytuacji przed rewanżem. Dzisiaj Rosjanie muszą atakować, a AZ Alkmaar może ich spokojnie skontrować. To już nie jest to samo Anzhi z Eto’o w składzie i widać to po wynikach w lidze. Aktualnie ta ekipa zajmuje dopiero 16-te (ostatnie) miejsce - 12 punktów. U siebie Anzhi zanotowała w tym sezonie jeden triumf, 4 remisy i 5 porażek - bardzo słabiutki bilans. W poprzedniej rundzie Anzhi także nie wykorzystała atutu własnego stadionu i tylko zremisowała u siebie ze słabym Genkiem 0-0. AZ w poprzedniej rundzie wyeliminował Liberec, dzięki triumfowi na wyjeździe 1-0. Widać, że ta ekipa potrafi grać w roli gościa. W lidze AZ spisuje się średnio (7. miejsce i 40 punktów), ale to i tak o wiele lepszy wynik, niż postawa Anzhi w swoich rozgrywkach. Wydaje mi się, że Rosjanie będą atakować, a Holendrzy spokojnie przyjmą ich na swojej połowie. Goście moim zdaniem przynajmniej raz wyjdą z dobrą kontrą i skromnie wygrają 1-0. Rosjanie na pewno nie wygrają LE a przecież muszą też oszczędzać siły na walkę o utrzymanie.
Już pierwsza potyczka między tymi ekipami obfitowała w sporą ilość goli - Borussia Dortmund wygrała w Sankt Petersburgu 4-2 i jest przez to w znakomitym położeniu przed rewanżem. Teraz też spodziewam się gradu goli. Co może zrobić Zenit? Atakować, atakować i jeszcze raz atakować. Przecież Rosjanom do awansu potrzebne są minimum 3 bramki. W składzie mistrza Rosji jest kilku piłkarzy, którzy mają olbrzymi potencjał w ofensywie. Na pewno trzeba też dodać, że defensywa Zenita kompletnie nie radziła sobie z Robertem Lewandowskim i myślę, że dzisiaj „Lewy†też będzie nękał obrońców mistrza Rosji. Dortmundczycy zagrają u siebie dla publiczności. Sprawa awansu jest praktycznie przesądzona, ale piłkarze wicemistrza Niemiec będą chcieli osiągnąć kolejny dobry wynik, aby zrehabilitować się za niedawną porażkę w lidze z Borussią Monchengladbach 1-2. Ogólnie Borussia w tym sezonie w Bundeslidze zdobyła aż 56 bramek i jeśli dzisiaj zagra z ofensywnie nastawionymi zawodnikami Zenitu to na pewno strzeli kilka goli. Defensywa BVB też nie jest na jakimś galaktycznym poziomie. Wystarczy wspomnieć o wiecznych rotacjach (z powodu kontuzji). Poza tym nie w pełni formy jest Łukasz Piszczek, który ostatnio popełnił fatalny błąd przy bramce dla Borussi Monchengladbach. W ostatnich 10. meczach BVB tylko 3 razy zachowywało czyste konto. Biorąc pod uwagę te wszystkie argumenty uważam, że typ na over jest warty świeczki.
W „Teatrze Marzeń†powinniśmy być świadkami niezwykle ciekawego spektaklu. W pierwszym meczu Olympiakos pokonał u siebie Manchester 2-0 i teraz „Czerwone Diabły†muszą zrobić wszystko, aby odrobić tę stratę. U siebie, pod presją kibiców będą cały czas atakować. W pierwszym spotkaniu między tymi ekipami spokojnie mógł paść over, ale Robin van Persie w prostej sytuacji nie trafił. Teraz na pewno będzie bardziej skupiony, bo jeśli MU nie awansuje, to nieprędko zobaczymy tę ekipę w Champions League. W 4. z 5. ostatnich meczów u siebie gracze Moyes’a strzelali gola. Tylko ostatnio im się to nie udało, ale mierzyli się z piekielnie mocnym w tym sezonie FC Liverpool’em. Poza tym aż 3-krotnie tracili minimum gola i to wskazuje, że dzisiaj może być wysoki over. Grecy nie umieją grać w defensywie, bo w lidze zawsze są zmuszeni grać w ataku pozycyjnym i to moim zdaniem spora szansa na gole dla gospodarzy. A piłkarze MU do awansu potrzebują minimum 3 gole, więc z czasem będą się coraz bardziej odkrywać. To spowoduje, że piłkarze z Grecji będą mieli swoje szanse w kontratakach, a w kadrze mają piłkarzy wręcz do tego stworzonych. Dodam jeszcze, że w tej edycji LM Olympiakos ZAWSZE zdobywał minimum jednego gola. W lidze ta ekipa strzeliła swoim rywalom już ... 81 bramek. Typuję, że w tej potyczce jedni i drugi zdobędą minimum po golu. Osobiście stawiam na 3-1 dla gospodarzy i odpadnięcie po wspaniałej walce. Sytuacji podbramkowych na pewno tutaj nie zabraknie.